W Gorzowie ZOOleszcz GKM zdobył 39 punktów. Działacze nie kryją rozczarowania i podkreślają, że oczekiwania były znacznie większe. - Słabo to wyglądało. Ten mecz pokazał, że zawodnicy muszą pracować, bo ewidentnie brakuje im prędkości. Bez tego kolejnych punktów nie będzie. Tak naprawdę jedynym pozytywem spotkania w Gorzowie jest występ Kacpra Pludry, który w pierwszym spotkaniu na naszym torze nie czuł się jeszcze pewnie. Poza tym swoje zrobił Nicki Pedersen. To chyba tyle - mówi nam prezes Marcin Murawski.
Przypomnijmy, że zespół Janusza Ślączki nie popisał się także na inaugurację PGE Ekstraligi, kiedy wyszarpał remis z osłabionym Tauron Włókniarzem. Gdyby nie problemy zdrowotne Kacpra Woryny to sytuacja grudziądzan mogłaby być teraz naprawdę fatalna. - Nie zamierzam pudrować rzeczywistości. Fakty są takie, że drużyna jedzie poniżej oczekiwań. Musimy dojść do ładu z naszymi zawodnikami. Poza Nickim Pedersenem każdy ma rezerwy - tłumaczy prezes.
W GKM-ie zawodzi większość drużyny, ale najsłabiej spisują się Mateusz Szczepaniak i Norbert Krakowiak. Pierwszy zawiódł na inaugurację, a drugi nie popisał się w Gorzowie. Niemal w ciemno można zakładać, że niebawem ich miejsce w składzie zajmie Wadim Tarasienko, który będzie mógł startować po trzeciej kolejce.
- Trudno powiedzieć, jaka jest dyspozycja Wadima. Zgodnie z przepisami ten zawodnik nie może trenować spod taśmy z naszymi żużlowcami. Nie wiemy zatem, jak go ocenić. Jeśli spojrzymy natomiast w program i wyniki poszczególnych zawodników, to poprzeczka nie jest zawieszona zbyt wysoko. Niemal w ciemno można założyć, że będzie lepiej. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie czekamy na jego debiut. Jest nam bardzo potrzebny - podkreśla Murawski.
Teraz grudziądzan czeka niezwykle istotne spotkanie z Fogo Unią Leszno. Po jego rozegraniu w klubie powinny zapaść decyzje, kto opuści drużynę i będzie mógł udać się na wypożyczenie. Niemal przesądzone jest, że będzie to ktoś z dwójki Mateusz Szczepaniak - Norbert Krakowiak. Możliwy jest także scenariusz, że GKM odda obu żużlowców.
- Na ten moment nikt nie dostał wolnej ręki. Decyzje zapadną po meczu z Lesznem. W przyszłym tygodniu te kwestie powinny zostać wyjaśnione. Jeśli chodzi o zainteresowanie, to chętni byli, ale do tej pory nasi zawodnicy chcieli walczyć o skład. Jazda w pierwszej lidze ich jeszcze nie interesowała. W tej chwili nie potrafię powiedzieć, czy pozwolimy na odejście jednego czy dwóch żużlowców. Myślę, że wiele wyjaśni się w przyszłym tygodniu - podsumowuje prezes ZOOleszcz GKM-u.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Nasi juniorzy są świadomi błędów i gotowi do pracy
Zobacz także:
Kapitalny mecz Thomsena i Woźniaka
Napięte relacje kibiców Stali z prezesem