Wyjazdy do Gorzowa Wielkopolskiego nigdy nie były przyjemne dla żużlowców z Grudziądza. Na poprzednich 15 wizyt w tym mieście za każdym razem wyjeżdżali bowiem z niego na tarczy i obojętnie czy miało to miejsce na poziomie PGE Ekstraligi, czy 1. Ligi Żużlowej. Teraz, choć miejscowi nie mają już w składzie Bartosza Zmarzlika, to i tak ponownie byli faworytami do wygranej z rywalem, którego liderem jest Nicki Pedersen, a więc bohater inauguracyjnej rundy tego sezonu.
Autor kompletu 18 punktów z Wielkiej Soboty kilku godzin przed startem wtorkowego spotkania nie miał jednak spokojnych. Odwołano jego lot z Danii do Polski, przez co musiał przebukować bilet do stolicy Niemiec i stamtąd gnać do Gorzowa, aby zdążyć na zaległe zawody 2. kolejki.
Cały ten galimatias nie przeszkodził byłemu zawodnikowi Stali (lata 2010-2011) rozpocząć ich od kolejnej wygranej, potwierdzając, że puszczenie sprzęgła, dojazd do pierwszego wirażu i następnie bezbłędna wręcz jazda w polu to w tym roku jego znak firmowy. To jednak gorzowianie prowadzili po pierwszej serii 14:10, choć mogli niżej, gdyby nie to, że w biegu trzecim Anders Thomsen wyrwał punkt na dystansie Maxowi Fricke'owi i gdyby nie zdecydowanie Oskara Fajfera na wyjeździe z pierwszego łuku w czwartej odsłonie dnia.
ZOBACZ WIDEO: Mikkel Michelsen: Maksym Drabik to mój przyjaciel. Jest niezrozumiany. Jest inny i ja się z tym identyfikuję
Przed spotkaniem trener Stanisław Chomski ubolewał nad tym, że jego drużyna nie mogła przygotować się należycie do domowej inauguracji. - Od zeszłego poniedziałku przymierzaliśmy się do treningów, ale nie udało się, bo tor był cały czas pod ostrzałem deszczu. Jedziemy trochę po omacku, ale to w końcu nasz tor - powiedział w rozmowie z Eleven Sports.
I na pewno trochę po omacku podróżował w pierwszej fazie meczu Martin Vaculik, który, choć szukał okazji, nie był w stanie wyprzedzać na trasie. Najpierw nie dogonił Frederika Jakobsena, a na otwarcie drugiej serii Gleba Czugunowa, który perfekcyjnie ruszył spod taśmy. Zawodnik wypożyczony z Wrocławia posłuchał więc rad trenera Janusza Ślączki uczulającego swoich podopiecznych, że start jest bardzo przyczepny i że w takiej sytuacji należy niezwykle starannie kontrolować kierownicę na dojeździe do łuku.
Zbliżał się półmetek spotkania, a Stal nie mogła poważniej uciec GKM-owi, choć wygrała 4:2 w gonitwie siódmej, dzięki czemu było 24:18. W niej Pedersen przegrał z piekielnie szybkim Szymonem Woźniakiem (zmierzono mu w pewnym momencie prędkość 119,3 km/h), ale zdołał wyrwać drugie miejsce Fajferowi, wyprzedzając go w świetnym stylu na czwartym okrążeniu. Gnieźnianin raczej zbyt kurczowo trzymał się wewnętrznej, przez co duński mistrz mógł szykować atak po jego prawej stronie i co w efekcie umiejętnie wykorzystał.
Okazało się, że był to cichy zwiastun tego, co nastąpiło w trzeciej serii. W niej drużynowi wicemistrzowie kraju zaczęli pokazywać grudziądzanom miejsce w szeregu. Wygrał Thomsen, a Oskar Paluch pokonał Norberta Krakowiaka. Po chwili duet Woźniak - Fajfer zdeklasował wręcz parę Fricke - Jakobsen. W dziesiątym biegu po uprzednim wykluczeniu Wiktora Jasińskiego na wysokości zadania stanął Vaculik. Z pół prostą przewagi pokonał bezradnego Pedersena.
Tym samym na pięć gonitw przed końcem było 36:24. Przyjezdni nie zamierzali się poddawać. Wypaliła rezerwa taktyczna w postaci Pedersena za Krakowiaka. Lider GKM-u jako pierwszy we wtorek wygrał z Woźniakiem, choć na dwóch ostatnich kółkach Polak bardzo mocno go naciskał i był centymetry od odebrania mu triumfu. Po chwili mieliśmy sensację, bo Fricke i Kacper Pludra wygrali podwójnie z Vaculikiem. Bardzo odważnie prezentujący się junior gości świetnie obronił się przed atakującym go zaciekle Słowakiem.
To, co nie udało się Woźniakowi udało Thomsenowi tuż przed biegami nominowanymi. Na drugim okrążeniu niczym TGV przemknął przed Pedersenem, który potem musiał bronić się przed Fajferem. Stal miała osiem "oczek" na plusie (43:35) i dzieła dokończyła zaraz po ostatniej przerwie na równanie nawierzchni. Wprawdzie wygrał Fricke, który przywiózł za sobą niepocieszonego Vaculika, ale Jakobsen był ostatni. Na deser dwie strzelby trenera Chomskiego odjechały fenomenalny wyścig. Thomsen wygrał bez problemów, natomiast Woźniak dosłownie na ostatnich metrach objechał po zewnętrznej Pedersena!
Dodajmy, że Stal już w piątek wybierze się do Częstochowy (początek o godz. 20:30), z kolei GKM w niedzielę gościć będzie na własnym terenie rywala z Leszna (start o godz. 16:30).
Wyniki:
ebut.pl Stal Gorzów - 51
9. Szymon Woźniak - 13+1 (3,3,3,2,2*)
10. Oskar Fajfer - 8+2 (3,1,2*,1,1*)
11. Martin Vaculik - 9 (1,2,3,1,2)
12. Wiktor Jasiński - 3 (2,1,w,0)
13. Anders Thomsen - 13+1 (1*,3,3,3,3)
14. Oskar Paluch - 4 (2,1,1)
15. Mateusz Bartkowiak - 1+1 (1*,0,0)
16. Mathias Pollestad - ns
ZOOleszcz GKM Grudziądz - 39
1. Frederik Jakobsen - 4+1 (2,1*,0,1,0)
2. Max Fricke - 9 (0,2,1,3,3,0)
3. Gleb Czugunow - 5 (0,3,2,0)
4. Norbert Krakowiak - 2 (2,d,0,-,-)
5. Nicki Pedersen - 13 (3,2,2,3,2,1)
6. Kacper Pludra - 6+1 (3,0,1,2*)
7. Kacper Łobodziński - 0 (0,0,-)
8. Wiktor Rafalski - ns
Bieg po biegu:
1. (60,62) Woźniak, Jakobsen, Vaculik, Czugunow - 4:2 - (4:2)
2. (61,25) Pludra, Paluch, Bartkowiak, Łobodziński - 3:3 - (7:5)
3. (61,07) Pedersen, Jasiński, Thomsen, Fricke - 3:3 - (10:8)
4. (61,04) Fajfer, Krakowiak, Paluch, Pludra - 4:2 - (14:10)
5. (61,30) Czugunow, Vaculik, Jasiński, Krakowiak (d/st) - 3:3 - (17:13)
6. (61,16) Thomsen, Fricke, Jakobsen, Bartkowiak - 3:3 - (20:16)
7. (60,30) Woźniak, Pedersen, Fajfer, Łobodziński - 4:2 - (24:18)
8. (60,73) Thomsen, Czugunow, Paluch, Krakowiak - 4:2 - (28:20)
9. (60,38) Woźniak, Fajfer, Fricke, Jakobsen - 5:1 - (33:21)
10. (60,95) Vaculik, Pedersen, Pludra, Jasiński (w) - 3:3 - (36:24)
11. (61,78) Pedersen, Woźniak, Jakobsen, Jasiński - 2:4 - (38:28)
12. (61,15) Fricke, Pludra, Vaculik, Bartkowiak - 1:5 - (39:33)
13. (60,96) Thomsen, Pedersen, Fajfer, Czugunow - 4:2 - (43:35)
14. (61,39) Fricke, Vaculik, Fajfer, Jakobsen - 3:3 - (46:38)
15. (60,97) Thomsen, Woźniak, Pedersen, Fricke - 5:1 - (51:39)
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Paweł Stangret
Zestaw startowy: II
NCD: 60,30 s. - uzyskał Szymon Woźniak (Stal) w biegu 7.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Sędzia Meyze pomijany od dwóch kolejek. Co się dzieje?
W debiucie był jednym z jej liderów. Wspomina wygraną ze Zmarzlikiem