Żużel. Zmarzlik w komfortowej sytuacji. Nie musi wygrywać w Warszawie?

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Ostatnie lata pokazały, że mimo nieco "słabszych" występów w Grand Prix w Warszawie Bartosz Zmarzlik i tak później sięgał po mistrzostwa świata. Daje to reprezentantowi Polski komfort psychiczny przed tegoroczną odsłoną na stadionie PGE Narodowym.

Poprzednie edycji Grand Prix na PGE Narodowym w Warszawie nie były szczęśliwe dla Bartosza Zmarzlika, który ani razu nie dotarł nawet do biegu finałowego. Mimo tego, że odpadał w półfinałach, to i tak był w czołówce końcowej klasyfikacji po rozegraniu wszystkich rund.

W latach 2019 i 2022 zajmował odpowiednio 6. i 5. miejsce w Warszawie, jednak nie przeszkadzało mu to w tym, by na koniec sezonu cieszyć się z mistrzowskich tytułów. To tylko pokazuje, że przy obecnym systemie punktacji ważne jest nie tyle co wygrywanie pojedynczych rund, lecz równa, systematyczna jazda w każdych zawodach.

Już po pierwszej rundzie tegorocznego cyklu Bartosz Zmarzlik jest na czele klasyfikacji generalnej. To powoduje, że w przypadku "słabego" występu w Warszawie, czyli ewentualnego braku awansu do finału, jego sytuacja nadal będzie dobra. Uwagę na ten fakt w rozmowie z WP SportoweFakty zwraca Marek Cieślak, były selekcjoner reprezentacji Polski.

- Bartek jest pod ostrzałem opinii publicznej. Każde jego potknięcie jest wyciągane, mówi się o spadku formy itd. Takie rzeczy mogą jednak opowiadać tylko ci, co nie mają ze sportem za dużo do czynienia. Bartek ugruntował swoją pozycję tak, że przegrana czy brak awansu do finału niczego nie przekreśli. Wszyscy życzymy mu, żeby odczarował Warszawę i sięgnął po zwycięstwo. Świat się nie zawali, jeśli nie wygra. Na koniec liczy się to, kto wygrał klasyfikację generalną - komentuje Marek Cieślak.

ZOBACZ WIDEO: Kolejne szczegóły w sprawie Pedersena. Prezes GKM mówi o wynikach badań i odczuciach Duńczyka

Obecny szkoleniowiec H.Skrzydlewska Orła Łódź zapytany przez nas o to, kto jego zdaniem będzie najlepszym z Biało-Czerwonych na PGE Narodowym, nie zastanawiał się długo nad odpowiedzią. - Tak jak wszyscy, stawiam na Bartosza Zmarzlika. Tor w Warszawie często odpowiadał jednak też Maciejowi Janowskiemu. Stawał już tam na podium, a ostatnio wygrał silnie obsadzony Złoty Kask. Widać, że coś u niego drgnęło. Maciek też może być wysoko - mówi jeden z najbardziej utytułowanych trenerów żużlowych.

Trzecim Polakiem, który weźmie udział w Orlen FIM SGP of Poland - Warsaw, jest Patryk Dudek. Ostatni czas nie jest jednak dla 30-latka udany, dlatego też oczekiwania wobec niego są nieco mniejsze. - Widać, że Patryk od dłuższego czasu jest w kryzysie. Lepiej będzie, jak nie będziemy o nim nic mówić, żeby on na spokojnie mógł wrócić do optymalnej formy, bo stać go na naprawdę wiele. W czymś leży jednak problem, z którym musi się uporać - zakończył Marek Cieślak.

Zobacz także:
Kolejka bez transmisji w Canal+
Jego dłoń po wypadku wyglądała okropnie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty