Pierwotnie o godzinie 16:30 miał rozpocząć się pojedynek Cellfast Wilków Krosno z ebut.pl Stalą Gorzów. Do tego jednak nie doszło, bo tor uznany został jako nieregulaminowy. Jak przekazał Mateusz Kędzierski z Canal+, Stal Gorzów chciała przełożyć mecz właśnie z tego względu (WIĘCEJ).
Kilkanaście minut później odbyła się próba toru, na której pojawili się zawodnicy z obu stron. Goście jechali podczas niej dość zachowawczo. Sędzia ostatecznie podjął decyzję, aby o 17:25 rozpocząć rywalizację.
Zanim do tego doszło, przed kamerą Canal+ Sport stanął trener gorzowian - Stanisław Chomski. Postanowił odeprzeć zarzuty, jakie pojawiły się wobec postępowania Stali.
- Przyjechaliśmy tutaj, aby rozegrać zawody. Gospodarze robią co mogą, ale czasem z pogodą się nie wygra. Tor jest niebezpieczny. Co zrobić, przyjechaliśmy tu walczyć, a nie domagać się walkowera - przyznał.
- Ktoś sieje złą opinię. Nie jest prawdą, że to zasłona dymna ze względu na Andersa Thomsena, bo to też już słyszałem - dodał. Ten był poobijany po upadku, jaki zaliczył w środowym meczu ligi duńskiej.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Wskazał też, że szczególnie niebezpiecznie jest na drugim łuku, przy krawężniku. - Może tam się coś wydarzyć, bo jest tam bardzo przyczepnie - opisał. - Niczego nie kwestionujemy. Decyzje podejmowane są odgórnie - zakończył, choć w jego tonie głosu słychać było duże emocje.
Czytaj także: Żużel. Ostre słowa menedżera Wybrzeża. "Byliśmy słabsi, przestańmy tłumaczyć się torem"