W tej kwestii Holder jeszcze sobie nie radzi. Liczy w końcu na wygraną

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Jack Holder
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Jack Holder

Gładkie zwycięstwo odniósł Platinum Motor Lublin przeciwko zooleszcz GKM Grudziądz. Trzecim najlepiej punktującym był Jack Holder, który mówi o stanie toru oraz swoim występie.

Wygrywając z ZOOleszcz GKM Grudziądz Platinum Motor Lublin wrócił na zwycięską ścieżkę. Jak twierdzi Jack Holder ten mecz był dla lublinian bardzo ważny. - To jest dla nas bardzo przydatne zwycięstwo. Każdy zespół jest mocny u siebie, a tor w Toruniu był inny niż w ostatnich kilku latach. W Toruniu było naprawdę blisko. Remis był prawie nasz, dlatego musieliśmy wygrać z Grudziądzem. Potrzebowaliśmy tej wygranej. Zrobiliśmy to i potwierdziliśmy, że jesteśmy mocni. Nie ukrywam, że brakuje nam Dominika, to dla nas ogromna strata. Wydaje mi się, że mimo wszystko radzimy sobie i idzie nam dobrze. 

Australijczyk wywalczył w meczu 12 punktów. Widać było u niego prędkość, chociaż nie poradził sobie z Nickim Pedersenem na otwarcie spotkania, zarówno na wejściu w łuk, jak i później. Ambicji mu nie zabrakło, ale to nie wystarczyło.

- Przyznaję, że poświęcił mi dużo uwagi. Pierwszy bieg jest trudny. Ciężko wydostać się z zewnętrznego pola na początku zawodów, a później mijanie rywala po dużej nie należy do łatwych. Jednak ktoś musi zaczynać z takich pól. Liczę, że wkrótce wygram inauguracyjny wyścig - mówi Jack Holder.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Ze strony 3-krotnego IMŚ pojawiły się pretensje o stan nawierzchni, co było widać w relacji. Stały uczestnik Grand Prix ma swoją ocenę na ten temat.

- A Ty jak oceniasz? Było dobrze? Ja uważam, że tak. Tor od początku zachowywał się prawidłowo, jednak z biegiem czasu dziury robiły się większe. Byliśmy tym zaskoczeni, tym bardziej że nie mieliśmy żadnych problemów w ostatnim czasie. Tor był równy i tak samo bezpieczny dla każdego. Ogólnie było dobrze, a wiem, że będzie jeszcze lepiej.

Z Grudziądzem żużlowcy Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy poradzili sobie znakomicie, jednak w rewanżu będzie znacznie inne spotkanie. GKM spróbuje wykorzystać swój atut toru oraz brak w szeregach lublinian Dominika Kubery. Lublinianie chcąc trzymać odpowiedni dystans do Betard Sparty Wrocław nie mogą sobie pozwolić na wpadkę jak z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń.

- Wszystkie spotkania są trudne, jednak w tym meczu zebraliśmy dużo punktów, co pozwala nam myśleć o bonusie w rewanżu. Chcemy tam pojechać dobrze i wygrać to starcie. Nie interesuje nas Wrocław, skupiamy się na sobie. Grudziądz to wyjątkowy tor, są w stanie mieć swój dzień i być groźni. Jednak mamy mocny zespół, a przy odpowiednim dopasowaniu do nawierzchni będziemy ich naciskać do samego końca - przekonuje zawodnik Motoru.

W tegorocznym sezonie Jack Holder jedzie na bardzo przyzwoitym poziomie. Zmiana otoczenia zrobiła mu dobrze i jak sam przyznaje, nowe doświadczenie daje mu dużo dobrego.

- Wszystko idzie w dobrą stronę. Jestem bardzo szczęśliwy w Lublinie. To dla mnie nowy etap. Spędziłem w Toruniu trochę czasu, znałem tam prawie każdą osobę. W Lublinie jest wspaniale i nie mam prawa narzekać. Mamy świetną paczkę ludzi, a fani to są pozytywni wariaci. Pewnie, że chcę się jeszcze poprawić, ale na razie jest ok - kończy żużlowiec z Antypodów.

Zobacz także:
Żużel. Motor zwalił winę na plandekę. "Może trzeba je zlikwidować, bo wszyscy zwalają na nie winę"
Żużel. Mistrz Polski narzeka, bo plandeka nie zdała egzaminu. "Były niebezpieczne miejsca"

Komentarze (1)
avatar
Dzika74
30.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Dżek . Oby tak dalej