Faworytem hitu niedzielnego ścigania przy ul. Olsztyńskiej w Częstochowie był Tauron Włókniarz. Gospodarze w biegu młodzieżowym przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i goście, choć próbowali, to nie zdołali osiągnąć rezultatu, który pozwoliłby im odrobić stratę.
- Na pewno jest niedosyt w związku z punktami, które wypracowaliśmy, ale ostatecznie je straciliśmy. Ten tor ma wiele linii i możliwości do jazdy, więc trzeba tym żużlem się mocno pobawić, aby na końcu powiedzieć, że zrobiło się wszystko - mówił po meczu Robert Sawina.
- W trakcie wyścigu trzeba się dostosować do warunków, jakie dyktuje rywal, bo na przykład manewry Leona Madsena są znane, że jeśli on atakuje, to jest to z wyjścia z łuku. Na pewno mamy wiele do analizy - dodał szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Trener For Nature Solutions KS Apatora Toruń przyznał w pomeczowej Ekstraliga Media Center, że Anioły przyjechały na południe kraju, by stworzyć, jak najlepsze widowisko z korzyścią dla siebie. - Gdybyśmy nie potracili punktów, to byłoby one wyrównane do samego końca. Jest szansa, by w rewanżu zdobyć bonus i na tym się skupimy - komentował Sawina.
Torunianie w swoich szeregach mieli dwóch zawodników, którzy w przeszłości ścigali się w biało-zielonych barwach, a są to Emil Sajfutdinow i Paweł Przedpełski. Czy ich nabyta wiedza była jakoś pomocna?
- Rozmawialiśmy na temat tego, co było kiedyś, ale wiele się pozmieniało, bo obaj startowali tutaj wiele lat temu. Także i w sprzęcie nastąpiły zmiany i trudno się na tym opierać, choćby w kwestii pogody czy przygotowania toru - zakończył Sawina.
Czytaj także:
Fatalny wynik testu przed rundą Grand Prix. Zawodnicy odmówili jazdy!
Kamil Bortniczuk gościł reprezentację Polski. Poruszono ważny temat