Żużel. Dwa razy leżał nie ze swojej winy. "Nie ma opcji odpuszczania"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Wiktor Jasiński (w kasku niebieskim)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Wiktor Jasiński (w kasku niebieskim)

Sześć punktów i bonus to dorobek Wiktora Jasińskiego w wygranym przez ebut.pl Stal Gorzów meczu z Fogo Unią Leszno (57:33). Gorzowski zawodnik U-24 dwukrotnie brał udział w upadkach.

W niedzielę Wiktor Jasiński nieźle punktował i miał na swoim koncie wygrany wyścig. Mógł pojechać w wyścigu nominowanym, ponieważ identyczną zdobyczą, ale bez zwycięstwa biegowego legitymował się Oskar Fajfer. Ostatecznie to nowego zawodnika ebut.pl Stali Gorzów oglądaliśmy w 14. gonitwie.

- Moja forma nie była taka, jak powinna być. Nie do końca dobrze się czułem. Po tych upadkach bolały mnie łokcie i żebra. Oskar równie dobrze dzisiaj jechał i padła decyzja, żeby to on wystąpił - wyjaśnił żużlowiec gospodarzy.

Jasiński dwukrotnie zapoznawał się z nawierzchnią toru. Pierwszy raz już w trzeciej odsłonie meczu przeciwko Fogo Unii Leszno. Próbując zamykać Jaimona Lidseya wczepił się w jego hak i obaj pojechali w bandę. - Na początku nie wiedziałem nawet, co się stało. Holowaliśmy się razem do bandy, wytracając przy tym prędkość. Każdy z nas chciał się od siebie odkleić. To był niegroźny dzwon. Dobrze, że nie jesteśmy połamani - stwierdził gorzowianin.

ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale

Dużo gorzej wyglądał karambol z 5. wyścigu, w którym kontuzji doznał Grzegorz Zengota. Jeździec Stali dość szybko wstał po upadku, którego nie miał możliwości uniknąć. - Chciałem szerzej wyprzedzić Grzegorza Zengotę. Zobaczyłem, że zaczęło go obracać i nie miałem już co zrobić. Nie do końca nawet pamiętam, co tam się wydarzyło. Tylko tyle, że dostałem strzał i ściągnęło mnie z motocykla, a potem jak już wstawałem - przyznał.

Już we wtorek Enea Stal Gorzów odjedzie kolejne spotkanie w ramach U-24 Ekstraligi. Czy po dwóch kraksach obolały Wiktor Jasiński bierze pod uwagę odpoczynek i ze startu w pojedynku przeciwko Arged Malesie Ostrów? - Wiadomo, że zawsze będzie mocniej bolało na następny dzień, ale wywodzę się z motocrossu, gdzie tam upadki były na porządku dziennym. We wtorek będę gotowy do startów. Nie ma opcji odpuszczania - zakończył.

Czytaj również:
Sam Masters nie wytrzymał
Unia pękła wraz z obojczykiem Zengoty. Sam Kołodziej to za mało na Stal

Źródło artykułu: WP SportoweFakty