Reprezentanci Danii z dużymi nadziejami przystępowali do tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix. Leon Madsen marzył o detronizacji Bartosza Zmarzlika, a w pierwszy w karierze medal mistrzostw świata w seniorskim ściganiu celował Mikkel Michelsen. Za czarnego konia uznawano Andersa Thomsena.
Jednak początek rywalizacji o mistrzostwo świata nie układa się po myśli podopiecznych Nickiego Pedersena. Cała trójka sklasyfikowana jest w dolnym rejonie tabeli - Michelsen na dziesiątym miejscu (17 punktów), Madsen na jedenastym (12 pkt), a Thomsen na trzynastym (8 pkt).
- Byłem z zawodnikami i rozmawiałem z nimi. Nie ma wątpliwości, że ciężko pracowali w pierwszych rundach, by dotrzeć do finałów, ale mieli problemy z ustawieniami i podejmowali złe decyzje w niektórych momentach. Są to błędy nad którymi ubolewamy, ale mają świadomość, że trzeba je poprawić - powiedział Pedersen w rozmowie z dmusport.dk.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Fani czarnego sportu zastanawiają się, na co będzie stać jeszcze Duńczyków. Kwestia złotego i srebrnego medalu wydaje się już raczej rozstrzygnięta, o tyle od trzeciego Doyle'a Michelsena dzieli jedenaście punktów, a od piątego Lamberta - sześć. Szansa na poprawienie dorobków już w sobotę w Pradze.
- Zostało nam jeszcze osiem rund i wiele punktów do zdobycia, więc wciąż mamy szansę na sukcesy. Wierzę, że w Czechach pokażemy swoją pełnię i pojadą na najwyższym poziomie, co pozwoli nam zwiększyć szansę na medal dla naszego kraju - dodał Pedersen.
W ubiegłym roku na praskiej Markecie Duńczycy nie spisali się najlepiej. Najlepszy był Leon Madsen, który z ośmioma punktami awansował do półfinału i w nim zajął czwarte miejsce. Anders Thomsen rywalizację zakończył upadkiem w półfinale i siedmioma punktami, z kolei Mikkela Michelsena sklasyfikowano na czternastej pozycji.
Czytaj także:
Sawina wskazał, co trzeba zrobić, by wygrywać w Częstochowie
Fatalny wynik testu przed rundą Grand Prix. Zawodnicy odmówili jazdy!