Żużel. Ostre słowa byłego prezesa o Rune Holcie. "Powinno się stawiać takich zawodników do pionu. Transfer to głupota"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Rune Holta
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Rune Holta

Rune Holta zasilił szeregi H. Skrzydlewska Orła Łódź. - Uważam że to głupota. On nie zbawi żadnego zespołu pierwszoligowego. Widać po jego sylwetce, że brak jazdy jest dotkliwy - mówi o transferze Leszek Tillinger.

Taktyka Rune Holty ponownie zdała egzamin. Norweg z polskim paszportem czekał na "ranne" drużyny, które będą za wszelką cenę szukały wzmocnień na rynku. Ostatecznie na angaż 49-letniego zawodnika zdecydował się klub z Łodzi.

Tillinger nie gryzie się w język

Decyzja wzbudziła pewne kontrowersje. Holta zastąpił w pierwszym meczu w łódzkiej drużynie Timo Lahtiego, mimo że Fin jest jak dotąd trzecim najskuteczniejszym żużlowcem zespołu.

- Powinno się stawiać takich zawodników do pionu. Istnieje pewne grono, które postępuje jak Holta i czeka do ostatniej chwili, licząc na wyższe zarobki. Od jakiegoś czasu podobnie postępuje Matej Zagar. Prezesi powinni coś z tym zrobić i pokazać, że na takie zachowania nie ma miejsca. H.Skrzydlewska Orzeł spisuje się poniżej oczekiwań, więc chwyta się każdej możliwej deski ratunku. Norweg na pewno dostał dużo pieniędzy, spore wynagrodzenie za punkt, a do tego załatwiono mu sponsora - mówi Leszek Tillinger, w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Tor w Częstochowie jest za łatwy dla rywali? Kacper Woryna komentuje

"Ten transfer to głupota"

Zdaniem byłego prezesa Polonii Bydgoszcz, Lahti to dużo lepsza opcja od Holty. - Gołym okiem widać, że Norweg jest nieprzygotowany do sezonu. Wręcz wisi na motocyklu. Z taką sylwetką nie da się dobrze jeździć w rozgrywkach, których poziom jest przecież dość wysoki. Ten transfer to głupota, biorąc pod uwagę kadrę Orła. Holta jest od lat blisko z trenerem Markiem Cieślakiem, co pewnie nie było bez znaczenia. On nie zbawi żadnej drużyny na tym szczeblu. Ani walczącej o awans, ani broniącej się przed spadkiem - kontynuował działacz.

Trudne położenie i... co dalej?

Były reprezentant Polski zadebiutował przed łódzką publicznością w meczu z Enea Falubazem. Zawody zakończył z dorobkiem sześciu punktów w pięciu startach.

- Rywal był trudny, ale Holta nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia. Nie wygrywał startów, jazda pozostawiała wiele do życzenia. Według mnie to już nie jest zawodnik, który poradzi sobie w pierwszej lidze. Może robić za średniaka, ale nic poza tym. Czy powinien kończyć karierę? Tego bym nie powiedział, jest jeszcze przecież druga liga i tam może powalczyć. Natomiast nie każdy jest Gregiem Hancockiem, żeby błyszczeć mając 50 lat na karku. Lahti pokazał, że potrafi jeździć i Holta też pokazał, że potrafi jeździć, ale to było kilkanaście lat temu - wyliczał działacz.

Łodzianie do tej pory wygrali trzy mecze, w tym kontrowersyjny w Ostrowie. - Atmosfera w tym ośrodku jest napięta. Trwa boksowanie się z urzędem miasta, który zarzuca klubowi, że obiekt nie jest dobrze wykorzystany. W drużynie też zdaje się być daleko od ideału. Holta na pewno nie będzie żadnym panaceum, zwłaszcza że to kolejny zawodnik, a wszyscy jeździć nie mogą. Uważam że ruch był nieprzemyślany. Niemniej Orzeł w ostatecznym rozrachunku może być względnie spokojny. Nie wróżę spadku temu zespołowi - podsumował Leszek Tillinger.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Były prezes Abramczyk Polonii ocenia jej szanse na awans. "Zespół ma potencjał"
Artiom Łaguta pomaga zawodnikowi ZOOleszcz GKM-u. "Jesteśmy w kontakcie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty