Polska bardzo długo nie mogła doczekać się kolejnego mistrza świata w jeździe na żużlu, a Jerzy Szczakiel był jedynym "rodzynkiem" w historii. Aż w roku 2010 po czempionat sięgnął Tomasz Gollob, a niemal dekadę później jego wyczyn powtórzył Bartosz Zmarzlik. Zawodnik pochodzący z Gorzowa w pandemicznym sezonie 2020 obronił tytuł.
Dla Zmarzlika we wspomnianym sezonie bardzo ważne było zwycięstwo w Pradze. Jako że był to okres pandemiczny i zmagania o tytuł mistrza świata rozpoczęto dość późno, we wrześniu na Markecie organizowano aż dwa turnieje. Oba padły łupem gorzowianina. Żużlowiec zgromadził wtedy komplet 40 punktów i przed zawodami w Toruniu tylko katastrofa mogła odebrać mu kolejny sukces w mistrzostwach świata.
Był to zresztą dowód na to, że obiekt w stolicy Czech sprzyja Polakom - w przeszłości turnieje SGP wygrywali na nim też Janusz Kołodziej i Tomasz Gollob.
ZOBACZ WIDEO: Zachwycał jako junior, jako senior zaliczył zjazd formy. Piotr Baron o Bartoszu Smektale
Na sukces najlepszego polskiego żużlowca natychmiast zareagował Mateusz Morawiecki. Premier od razu chwycił za telefon i dał się ponieść emocjom, o czym świadczy jego wpis na Twitterze. "Wielki dzień polskiego żużla. Po piorunującym biegu finałowym Bartosz Zmarzlik na ostatnim okrążeniu wygrał kolejną eliminację tegorocznego Grand Prix na żużlu" - napisał premier RP na Facebooku.
"Po 6 turniejach (z których wygrał trzy!) prowadzi w cyklu z 99 punktami. Ma 7 punktów przewagi i zmierza do obrony tytułu" - dodawał Morawiecki.
Szef rządu docenił też Golloba. Mentor Zmarzlika przy okazji GP Czech w sezonie 2020 debiutował na antenie Canal+ jako komentator. "Warto też pogratulować Tomkowi Gollobowi, który wracając do zdrowia dziś debiutował w roli komentatora zawodów na antenie Canal Plus" - stwierdził Morawiecki.
Czy w sobotni wieczór premier rządu też będzie miał okazję do pogratulowania polskim żużlowcom? To niewykluczone. Bartosz Zmarzlik sezon 2023 rozpoczął dość udanie i ma szansę na czwarty tytuł w karierze. Obecnie na koncie 28-latka znajduje się 36 punktów. Tyle samo ma Fredrik Lindgren.
Czytaj także:
- PSŻ Poznań osłabiony w sobotnim spotkaniu!
- Co z występem Grzegorza Zengoty w niedzielę? Zapadła ostateczna decyzja!