W głównej mierze 18-latek może prezentować się na polskich torach w U24 Ekstralidze, w której od ubiegłego roku startuje dla drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego. Pierwszy sezon w niej zakończył ze średnią biegową 1,716, co zaowocowało jedną obecność w składzie dorosłej Stali w PGE Ekstralidze. Debiut na tym poziomie jednak nie nastąpił. Mathias Pollestad, który przed sobą miał srebro w Indywidualnych Mistrzostwach Europy do lat 19, na ten moment musiał czekać do tego roku.
W tym jeździ znacznie lepiej w U24 (2,321), na osiem spotkań ebut.pl Stal w składzie znalazł się w sześciu, ale cztery razy z parku maszyn nie wyjechał. W majowych zawodach we Wrocławiu w jednym wyścigu miał wreszcie możliwość zastąpienia Wiktora Jasińskiego. Do mety dojechał ostatni. W minioną niedzielę w Lesznie z uwagi na kontuzję Polaka zawodnik z Norwegii dwukrotnie pojawił się na torze. Zdobył punkt, choć żadnego rywala nie pokonał.
Dwa dni wcześniej Pollestad zaskoczył swoją postawą w czeskiej Pradze, gdzie odbyła się pierwsza runda SGP2. Nastolatek dojechał do finału, a tam musiał uznać wyższość trzech reprezentantów Polski. Świetny początek otwiera mu szansę nawet na medal, bo kolejne dwa turnieje odbędą się w Gorzowie i Vojens. A na obu torach norweski zawodnik startował już przecież wielokrotnie i to może stanowić dla niego niemały handicap.
Z pewnością potencjał w żużlowcu pochodzącym z południowo-zachodniej części Norwegii drzemie duży. Od kilku już lat jego nazwisko przejawiało się wśród tych, którym wróży się poważną profesjonalną karierę. Tym jest to ciekawsze, że Pollestad pochodzi z kraju, w którym żużel jest sportem niszowym. Próbkę swoich możliwości Norweg pokazał już jednak tyle razy, że dziś głosy o świetlanej przyszłości nikogo dziwić raczej nie mogą.
Z pewnością za wcześnie jest jednak, by sądzić, czy dorówna on osiągnięciami znanym starszym rodakom, którzy potrafili błyszczeć na wysokim poziomie. Mowa tu o Rune Holcie i Larsie Gunnestadzie. Obaj trafili do Polski, będąc nieco starszymi od Pollestada, ale przede wszystkim prezentowali wtedy już dobry poziom jazdy. Szczególnie Gunnestad, który w latach 1991-1992 był gwiazdą zespołu z Zielonej Góry, walnie przyczyniając się w pierwszym sezonie do zdobycia przez ówczesnego Morawskiego drużynowego mistrzostwa kraju.
Holta przez pierwsze lata od czasu debiutu w 1994 startował na zapleczu. Awansował do niej z częstochowskim Włókniarzem w 1999, więc w kolejnym sezonie zadebiutował w Ekstralidze. Na tyle dobrze czuł się pod Jasną Górą, że padł pomysł, aby... starać się o polskie obywatelstwo, mimo że jednocześnie w cyklu Grand Prix startował pod flagą ojczyzny. Polski paszport i licencję otrzymał w 2002 i dlatego od tamtej pory jeździ w naszej lidze jako Polak (w Ekstralidze zanotował w całej karierze aż 19 sezonów). Z czasem "stał się" nim też na arenie międzynarodowej, na zawsze porzucając norweskie barwy.
W sumie na polskich torach ligowych wystąpiło sześciu Norwegów. Poza najbardziej znaną dwójką, o której wspomnieliśmy wyżej, w 1990 w drugoligowym Ostrowie pokazał się Bjoern Ivar Fauske, a w 1992 w pierwszoligowym Gorzowie epizod zanotował Einar Kyllingstad. Obecnie poza Pollestadem, który też jest w Stali, zobaczyć w akcji można jeszcze 21-letniego Espena Solę rywalizującego w 2. Lidze Żużlowej w zespole z Opola.
Norwegowie na najwyższym poziomie ligowym w Polsce:
Zawodnik | Debiut | Sezony | Kluby | Mecze | Biegi (wygrane) | Pkt+bon. | Śr. bieg. |
---|---|---|---|---|---|---|---|
Lars Gunnestad | 1991 | 3 | 2 | 25 | 116 (54) | 256+14 | 2,328 |
Rune Holta | 2000 | 1 | 1 | 19 | 98 (27) | 167+18 | 1,888 |
Einar Kyllingstad | 1992 | 1 | 1 | 2 | 8 (0) | 10+0 | 1,250 |
Mathias Pollestad | 2023 | 1 | 1 | 2 | 3 (0) | 1+0 | 0,333 |
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gollob, Leśniak i Kowalski gośćmi Musiała
CZYTAJ WIĘCEJ:
Ostre słowa byłego mistrza świata. Holder pisze o zabieraniu licencji!
Najlepszy mecz Smektały. Vaculik przypomniał sobie, jak się jeździ w Lesznie