Żużel. Lanie w Częstochowie? O laniu nie było mowy, Unia napsuła Włókniarzowi sporo krwi

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen na prowadzeniu

Przed meczem nie było stawiane pytanie, "czy wygra", tylko "jak wysoko". Tauron Włókniarz, owszem, pokonał Fogo Unię - 53:37, ale bardzo długo nie mógł zbudować tak dużej przewagi. Potężnie osłabieni goście pozostawili po sobie dobre wrażenie.

Brak Janusza Kołodzieja, Grzegorza Zengoty i Chrisa Holdera to osłabienie w postaci trzech najlepszych i najwyżej notowanych zawodników drużyny. Takie straty są nie do odrobienia i z góry trzeba było zakładać, że Byki w Częstochowie przegrają wyraźnie. Tego, czego należało od nich wymagać, to ambitnej walki. Tymczasem od samego początku meldunek gości był jasny: może i nie mamy pół składu, ale my tu przyjechaliśmy walczyć z całych sił, do upadłego.

Zaczęło się remisowo, bo atomowy wyścig odjechał Bartosz Smektała, a więc w poprzednich dwóch sezonach zawodnik Włókniarza. Dzięki temu lider Unii przerwał serię 17 wyścigów bez "trójki" na wyjazdach w tym roku. Po chwili 5:1 wygrała leszczyńska młodzież. W kolejnych dwóch gospodarze odrobili z tego połowę, więc do czasu przerwy było 13:11 dla przyjezdnych.

Miejscowi zapewne zachowywali spokój, ale zawody trwały, a Unia cały czas stwarzała im ogromne problemy. Biało-zieloni na prowadzenie wyszli dopiero po siódmym biegu za sprawą duetu Leon Madsen - Maksym Drabik (23:19). Wydawało się, że teraz pójdzie już jak z płatka, ale nic bardziej mylnego. Niedługo po równaniu kibice przy Olsztyńskiej doznali szoku, bo Jaimon Lidsey i Antoni Mencel(!) wygrali podwójnie z Mikkelem Michelsenem.

Po dziesięciu wyścigach Włókniarz znów prowadził czterema "oczkami" (32:28), ale o tym, jak się męczył, świadczy fakt, że do tego czasu miał zaledwie jedną podwójną wygraną, przy dwóch takich przeciwników. Unia niemal do cna wykorzystywała słabą postawę miejscowych młodzieżowców i mocno nieprzekonującą jazdę Jakuba Miśkowiaka. Były indywidualny mistrz świata juniorów jeździł wolno i bez pomysłu, a możliwe, że gdyby nie błąd Adriana Miedzińskiego w gonitwie dziesiątej, po trzech seriach miałby w dorobku jeszcze punkt mniej.

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dudek o swoich problemach. "Straszny moment życia i kariery"

Leszczynianie mogli liczyć w pierwszej fazie meczu na Smektałę i cały czas na dojrzale jeżdżącego Lidseya. Ten pierwszy na pewno żałuje przegranej z Miśkowiakiem w biegu jedenastym, który z kolei padł łupem tego drugiego. A apetyt rósł, gdy zerkało się jeszcze na obsadę gonitwy dwunastej. To jednak tam Włókniarz wykonał bardzo konkretny ruch w stronę zwycięstwa. Pewnie triumfował Kacper Woryna, a po bardzo dobrym starcie i chłodnej głowie drugi do mety dojechał Kajetan Kupiec, pokonując juniorów obozu przeciwnego.

Było tym samym 40:32, więc Piotr Baron uznał, że czas zrobić nie jedną zmianę, a od razu dwie. Rezerwy taktyczne w postaci Lidseya i Smektały miała przywrócić nadzieję na sprawienie w niedzielne popołudniowej gigantycznej sensacji. Australijczyk momentalnie uciekł do przodu, ale drugie zero z rzędu przywiózł Smektała. Niemniej duet Michelsen - Maksym Drabik nie jechał na tyle szybko, by senior Unii nie mógł go choćby przedzielić.

Zabrakło mu jednak zdecydowania w swoich poczynaniach i dlatego znów miał prawo czuć niedosyt. - "Smyk" jak jedzie z tyłu, za kimś, to po prostu nie wie, co ma zrobić. Ani z prawej, ani z lewej. Centralnie "pakuje się" w tylne koło i to jest jego problem. Niepewnie podchodzi do przeciwnika i dlatego traci - diagnozował jego jazdę Marek Cieślak w studio Canal+ Sport 5.

Kwestia wygranej rozstrzygnęła się w wyścigu czternastym, gdzie nie uświadczyliśmy sensacyjnych rozstrzygnięć. Mencel i Damian Ratajczak wyraźnie przegrali 1:5 i było "po frytkach". Na koniec powietrze zeszło także z Lidseya oraz Smektały, którzy nie dali rady szalejącemu Worynie oraz Madsenowi w ostatniej odsłonie dnia. Niemniej postawa skazywanej na pożarcie Unii przez dwie trzecie meczu zasługiwała pod Jasną Górą na duży podziw.

Wyniki:

Tauron Włókniarz Częstochowa - 53
9. Leon Madsen - 12+1 (2,3,3,2,2*)
10. Maksym Drabik - 11+1 (3,2*,1,2,3)
11. Kacper Woryna - 13+1 (1*,3,3,3,3)
12. Jakub Miśkowiak - 4+1 (1,1,1,1*)
13. Mikkel Michelsen - 10+2 (3,3,1,1*,2*)
14. Kacper Halkiewicz - 0 (0,d,0)
15. Kajetan Kupiec - 3+1 (1,0,2*)
16. Franciszek Karczewski - ns

Fogo Unia Leszno - 37
1. Bartosz Smektała - 8 (3,2,2,0,0,1)
2. Hubert Jabłoński - 2+1 (0,1*,0,1,-)
3. Maurice Brown - 0 (0,-,-,-,-)
4. Jaimon Lidsey - 13 (2,2,3,3,3,0)
5. Adrian Miedziński - 3 (2,1,0,-)
6. Damian Ratajczak - 6 (3,1,0,2,0)
7. Antoni Mencel - 5+2 (2*,0,2*,0,1)

Bieg po biegu:
1. (62,97) Smektała, Madsen, Woryna, Brown - 3:3 - (3:3)
2. (64,19) Ratajczak, Mencel, Kupiec, Halkiewicz - 1:5 - (4:8)
3. (63,90) Michelsen, Miedziński, Miśkowiak, Jabłoński - 4:2 - (8:10)
4. (63,79) Drabik, Lidsey, Ratajczak, Halkiewicz (d/3) - 3:3 - (11:13)
5. (64,10) Woryna, Lidsey, Miśkowiak, Ratajczak - 4:2 - (15:15)
6. (63,52) Michelsen, Smektała, Jabłoński, Kupiec - 3:3 - (18:18)
7. (62,77) Madsen, Drabik, Miedziński, Mencel - 5:1 - (23:19)
8. (63,92) Lidsey, Mencel, Michelsen, Halkiewicz - 1:5 - (24:24)
9. (63,84) Madsen, Smektała, Drabik, Jabłoński - 4:2 - (28:26)
10. (63,45) Woryna, Ratajczak, Miśkowiak, Miedziński - 4:2 - (32:28)
11. (64,12) Lidsey, Madsen, Miśkowiak, Smektała - 3:3 - (35:31)
12. (63,83) Woryna, Kupiec, Jabłoński, Mencel - 5:1 - (40:32)
13. (63,64) Lidsey, Drabik, Michelsen, Smektała - 3:3 - (43:35)
14. (64,48) Drabik, Michelsen, Mencel, Ratajczak - 5:1 - (48:36)
15. (63,67) Woryna, Madsen, Smektała, Lidsey - 5:1 - (53:37)

Sędzia: Arkadiusz Kalwasiński
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Zestaw startowy: I
NCD: 62,77 s. - uzyskał Leon Madsen (Włókniarz) w biegu 7.
Wynik dwumeczu: 102:78 dla Włókniarza, który zdobył bonus.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Orzeł rozbity po meczu z ROW-em. Dłuższa przerwa Gapińskiego
Tajemnicze słowa dotyczące Drabika i kadry. "Ma swój plan, który jest ciekawy"

Komentarze (16)
avatar
Craven
12.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
3 punkty do tabeli, księgowa uchachana, frekwencja ok, Perfect :) 
avatar
mietek50
12.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo obiektywny komentarz, pisze Pan prawdę nie owija w bawełnę, prawda o Smektale, brawo. Pozdrawiam. 
avatar
tomas68
12.06.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Bo Unia to nie Toruń jadą do końca i nie uciekają. 
avatar
zyga
11.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Unia z szóstego na Spartę a Gkm z piątego na Motor i na szanse. 
avatar
kedzior
11.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
11-3 juniorka i żenująco bojaźliwa jazda Miśkowiaka pozwoliła Unii wyjść z 30 a psucie krwi Włókniarzowi to chyba ocena tego pismaka