Żużel. Półtora okrążenia: Tor w Toruniu nie był dobry. Co teraz? [FELIETON]

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: żużlowcy For Nature Solutions KS Apatora Toruń
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: żużlowcy For Nature Solutions KS Apatora Toruń

Przygotowanie toru przeciwko komuś zwykle się kończy i w ostatnią niedzielę For Nature Solutions KS Apator Toruń sam się ukarał, przegrywając z zespołem z Częstochowy. Pytanie, co dalej? - pisze Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

W ostatnią niedzielę w meczu For Nature Solutions KS Apatora Toruń z Tauron Włókniarzem Częstochowa oglądaliśmy sporo upadków. Zawody były nawet przerwane na chwilę, by poprawić stan pierwszego łuku. Nikt jednak nie mówił, by przedwcześnie kończyć rywalizację, a tym bardziej nakładać wysoką karę na klub z Torunia. Nawiązuje w tym przypadku oczywiście do tego, co spotkało Cellfast Wilki Krosno.

Regulamin daje różne możliwości interpretacji i stwarza sytuacje, które budzą wątpliwości, czy wszyscy są traktowani jednakowo. Sama pamiętam, że bywały mecze, gdzie nagle psuła się polewaczka i "przypadkiem" zalewała pół łuku, a nikt nie dostawał kary. Były też sytuacje, że spotkanie rozgrywano zgodnie z planem, ale w trakcie jego trwania zepsuł się ciągnik i to już był powód, by przyznać karę.

Po niedzielnym meczu spotkałam się z różnymi opiniami. Osoby postronne uznały, że tor w Toruniu wcale nie różnił się od tego w Krośnie, ale to kwestia subiektywna. Mnie nie było na miejscu, więc trudno to oceniać. Na pewno jednak wzbudza to wszystko pewne wątpliwości.

ZOBACZ WIDEO: Dramat Roberta Lamberta! Tak Apator stracił szansę na zwycięstwo

Muszę jednak podkreślić, że jestem przeciwniczką kar. Wolę, by klubom podsuwano skuteczne rozwiązania. Mamy instytucję komisarza toru i tu się rodzi pytanie, dlaczego w niedzielę oglądaliśmy tyle upadków? Komisarz powinien pomagać gospodarzom w przygotowaniu bezpiecznej nawierzchni, a mamy kolejny przykład, że to nie zawsze mu się udaje.

Jestem ciekawa, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte przeciwko klubowi z Torunia. Czy pojawią się kary? Jeśli tak, to jakie? Czy pójdziemy w stronę karania słabszych, może bogatszych? Mam bowiem przekonanie, że łatwiej PGE Ekstralidze wyciągać konsekwencje względem beniaminka niż kogoś utytułowanego.

Inną kwestią jest to, że przygotowanie toru przeciwko komuś zwykle się kończy i w ostatnią niedzielę klub z Torunia sam się ukarał, przegrywając ostatecznie z zespołem z Częstochowy. Nie chcę przesądzać, że taką nawierzchnię przygotowano celowo. Może ktoś popełnił jakiś błąd w sztuce? W końcu tylko jesteśmy ludźmi.

Marta Półtorak

Czytaj także:
Artiom Łaguta zawieszony. Podpadł władzom ligi
Tylko dwa kluby PGE Ekstraligi nie chcą Kołodzieja. Trudne negocjacje z Unią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty