Oskar Polis od początku bieżącego sezonu prezentował się rewelacyjnie. W Gnieźnie jednak - podobnie jak jego koledzy - pojechał mizernie. Zdobył tylko sześć punktów w sześciu startach.
- Co można powiedzieć? Ciężko cokolwiek powiedzieć. Przeciwnicy byli naprawdę super dopasowani i myślę, że cała nasza drużyna mocno się męczyła. Ani startu, ani trasy... Nawet, jak ten start udało się wygrać, to przejeżdżali obok nas. Byli szybsi i lepsi. Z mojej strony mogę powiedzieć tylko tyle, że na pewno mam zagadkę na najbliższe kilka dni, by ustalić, co było nie tak - powiedział nam po spotkaniu.
Zawodnik próbował żonglować ustawieniami, ale na niewiele się to zdawało. - Jeżeli chodzi o mnie, to jechaliśmy dziś takimi ustawieniami, jakimi jeszcze nigdy nie jeździliśmy - przynajmniej w tym roku. Tak naprawdę nic nie pasowało. Ta końcówka trochę lepiej, ale trasy nie było. Cóż, taki jest sport - dodał.
Czy można więc powiedzieć, że Start "załatwił" torem ekipę OK Bedmet Kolejarza Opole?
- Myślę, że tak. Mieli super starty, a jak ich nie mieli - choć z reguły dobrze startowali - to dobrze spisywali się też na trasie. Byli szybsi i lepsi. My wysoko wygraliśmy w Opolu, a oni - tutaj (...). Dzisiaj błądziliśmy jak dzieci we mgle - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Czy Przyjemski może zostać na kolejny sezon w Polonii? Jest jasna deklaracja
Czytaj także:
> Wybrzeże nadal na powierzchni. Olbrzymi problem Orła
> Czerwona kartka dla Grzegorza Walaska! Uderzył kolegę z drużyny!