Ten rok jest mocno specyficzny. Przez dwa miesiące w Gdańsku spadło tylko kilka kropel deszczu. Pomimo mocnego roszenia toru, szczególnie podczas spotkania Zdunek Wybrzeża z ROW-em Rybnik już po jednym biegu wznosiły się tumany kurzu. Kilka razy było też widać, że nawierzchnia nie pomaga w płynnym pokonywaniu łuków.
Przed niedzielnym meczem w Gdańsku przeszła ulewa. W pewnym momencie wydawało się, że trudno będzie przygotować tor na starcie z H.Skrzydlewska Orłem. Ten jednak pozwolił na walkę i nie było w nim dziur czy kolein.
- Przyjechałem na stadion dwie godziny przed meczem i nie widziałem jak tor wyglądał z rana, ale trenowaliśmy w piątek i cieszę się z tego, że tor wyglądał perfekcyjnie. Mieliśmy przy tym sporo szczęścia, bo już kilka minut po spotkaniu zaczął znów padać deszcz. Liczę na to, że przyjadę do Gdańska na play-off'y - powiedział Keynan Rew w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Wykonaliśmy w niedzielę bardzo fajną pracę jako zespół, a tor był bardzo fajnie przygotowany po deszczu. Było to dobre dla nas i teraz damy z siebie wszystko w dwóch kolejnych spotkaniach. Na pewno spisaliśmy się dużo lepiej niż przed tygodniem. Tor był inny, a my sami włożyliśmy w to dużo pracy - podkreślił Australijczyk.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Świdnicki: Na razie wydałem dużo więcej niż zarobiłem
Po niedzielnym spotkaniu Zdunek Wybrzeże jest bliskie fazy play-off, w których może więcej wygrać niż przegrać. - Mamy przed nami dwa spotkania i damy z siebie wszystko, by zabezpieczyć nasze miejsce w tabeli na play-offy - zaznaczył Rew.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk w rundzie zasadniczej czekają jeszcze dwa spotkania. W najbliższą niedzielę zawodnicy znad morza pojadą do Zielonej Góry na mecz ze Stelmet Falubazem, a w ostatniej kolejce udadzą się do Ostrowa Wielkopolskiego.
Czytaj także:
Walasek stracił nad sobą kontrolę
Lebiediew przyznał się do kradzieży