Grzegorz Walasek to jeden z najbardziej doświadczonych polskich żużlowców. Ma 46 lat, w trakcie kariery zdobywał tytuły indywidualnego i drużynowego mistrza Polski. W ostatnią niedzielę zawodnik Arged Malesa Ostrów stracił jednak nad sobą kontrolę, gdy pod koniec meczu w Zielonej Górze miał pretensje do kolegi z zespołu i uderzył w kask juniora Jakuba Krawczyka.
Na tym incydencie się nie skończyło, bo później jeszcze Walasek zajechał Krawczykowi drogę do parku maszyn i wykręcił mu głowę. Za swoje zachowanie otrzymał czerwoną kartkę i osłabił własną ekipę. Żużlowiec po kilkunastu godzinach przemyślał swoje zachowanie i przeprosił, wskazując na frustrację jako powód nagannej reakcji.
Zaskoczona zachowaniem byłego mistrza Polski jest Marta Półtorak, która miała okazję współpracować z nim w Rzeszowie. - Agresja fizyczna nie powinna mieć miejsca. Nie można usprawiedliwiać tego, co zrobił Grzegorz. Dobrze, że przeprosił i to najrozsądniejsze w tej całej sytuacji. Czasem jest tak, że człowiek traci nad sobą kontrolę. W żużlu mamy duże emocje, ale to nie może być usprawiedliwienie - powiedziała była prezes Stali Rzeszów w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Rusiecki, Michelsen i Sadowski gośćmi Mateusza Puki
Półtorak zdradza, że podczas startów w Rzeszowie nie miała najmniejszych problemów z Walaskiem, który zawsze był niezwykle pomocny dla drużyny i kolegów. - Lubię Grzegorza, bo jest autentyczny. Wali prosto z mostu i mówi to, co myśli - wyznała była działacz, zwracając uwagę na to, że wychowanek zielonogórskiego Falubazu z tego powodu chętnie zapraszany jest do telewizji w roli eksperta.
- Na pewno sytuacja z ostatniego meczu nie może się powtórzyć. Nie da się odwrócić czasu i odkręcić tego, co się wydarzyło, ale gdyby Grzegorz mógł, to na pewno by to zrobił - dodała Półtorak, pytana o to, czy Walasek powinien ponieść jakieś dodatkowe konsekwencje swojego czynu.
- Grzegorz to inteligentny facet. Jego przeprosiny to dowód na to, że dość szybko doszło do niego, że to nie powinno było się wydarzyć - stwierdziła.
Grzegorz Walasek zaraz po meczu tłumaczył swoją nerwową reakcję nie najlepszą atmosferą w zespole i kiepskimi relacjami z trenerem Mariuszem Staszewskim. W późniejszych przeprosinach doprecyzował, że ta wypowiedź "dotyczyła tylko i wyłącznie kwestii przygotowania ostrowskiego toru, na co zwracałem uwagę już wcześniej".
- Może były jakieś sytuacje na treningu, gdzie juniorzy też ostro pojechali z Grzegorzem, a trener nie zareagował? Może Grzegorz poruszał ten temat, a został on zbagatelizowany? To wiedzą ludzie z ostrowskiego zespołu. Zachowanie Grzegorza było naganne, ale też musimy edukować młodzież. Żużel to nie gra w bierki, więc juniorzy muszą wiedzieć od pierwszych startów, że nie powinni wykonywać niebezpiecznych manewrów - podsumowała Półtorak.
Była prezes rzeszowskiej Stali podkreśla przy tym, że owa edukacja młodzieży nie może się odbywać poprzez przemoc fizyczną, bo to "niedopuszczalne".
Czytaj także:
- Walasek po uderzeniu Krawczyka: To powinno być traktowane szkoleniowo
- Czugunow skomentował swoje zachowanie. "My tu ryzykujemy życiem"