Takie przynajmniej są plany działaczy, którzy poważnie myślą o wymianie nawet trzech kluczowych ogniw. Każdy z nowych zawodników ma być lepszy od obecnego, a to ma znacząco zwiększyć szansę na włączenie się w przyszłym roku do walki o medale.
W Grudziądzu panuje zgoda co do przyszłości Nickiego Pedersena i jeśli tylko uda się znaleźć wartościowego zmiennika, to trzykrotny indywidualny mistrz świata pożegna się z zespołem.
- Dzisiaj trudno mówić o nim jako o liderze. W kontekście przyszłego sezonu to pewniak tylko na domowy tor, a z takim zawodnikiem trudno walczyć o coś więcej niż utrzymanie. Jeśli ktoś wpadnie na pomysł zatrzymania go w klubie, to mam nadzieję, że tylko w razie transferu jeszcze jednego solidnego żużlowca, choćby Jasona Doyle'a - przyznaje były zawodnik i trener GKM-u, Jan Szydlik.
ZOBACZ WIDEO: Kluby z PGE Ekstraligi kontaktowały się z Pedersenem ws. kontraktu na 2024
Ekspert dodaje, że przy budowaniu nowej drużyny powinno się poszukać zawodników zbliżonych charakterystyką do Wadima Tarasienki. Rosjanin z polskim paszportem w tym roku debiutuje w PGE Ekstralidze i przez cały sezon prezentuje stabilną formę, a przede wszystkim praktycznie w każdym meczu popisuje się widowiskową jazdą.
- W PGE Ekstralidze podobnie jeździ choćby Andrzej Lebiediew, który niedawno doskonale zaprezentował się na torze w Grudziądzu. Takich zawodników właśnie nam trzeba. Warto w końcu zrobić coś, by awansować do szóstki, bo w tym roku znów może skończyć się na delikatnym niedosycie - przyznaje Szydlik.
GKM-owi do awansu do play-offów może nie wystarczyć nawet zwycięstwo w najbliższym domowym meczu przeciwko ebut.pl Stali Gorzów. Wiele więc wskazuje, że podobnie jak przed rokiem, grudziądzanie zakończą rozgrywki na siódmym miejscu. Dopiero po tym meczu na rozmowie w klubie pojawi się choćby Pedersen i być może już wtedy rozstrzygnie się jego przyszłość.
Czytaj więcej:
- Świetna wiadomość. W przyszłym roku więcej drużyn w polskiej lidze?
- 23-letni Duńczyk ma problem na rynku transferowym