Powrót wychowanka byłby dużym szokiem, bo jeszcze rok temu wydawało się, że decyzja kapitana Unii o zmianie środowiska była w pełni przemyślana i będzie mógł wrócić do swojego macierzystego klubu dopiero, gdy uda mu się osiągnąć jakieś znaczące sukcesy. Teraz okazuje się, że przygoda z Betard Spartą Wrocław wcale nie musi trwać tak długo, jak wszyscy zakładali.
Od kilku tygodni wśród kibiców, ale także działaczy innych klubów trwa dyskusja o tym, który z zawodników wrocławskiego klubu po sezonie pożegna się z zespołem. Rywalizacja o ostatnie miejsce w składzie dotyczy przede wszystkim Taia Woffindena i właśnie Piotra Pawlickiego. Choć obaj są daleko od swojej życiowej dyspozycji, to jednak nieco lepszy wydaje się w obecnej chwili Brytyjczyk i to on jest minimalnie bliżej pozostania w dotychczasowym klubie.
Wskazują na to nie tylko wyniki na torze, ale także postawa w czasie negocjacji. Ze środowiska żużlowego słychać wyraźnie, że to właśnie Polak jest zdecydowanie bardziej otwarty na dyskusje na temat swojej przyszłości. Jego przyszłość we Wrocławiu może się rozstrzygnąć dopiero we wrześniu, ale jeśli klub dalej będzie zwlekał z poinformowaniem zawodnika, to ten niedługo może zacząć szukać nowego miejsca pracy na własną rękę. Ze Spartą wiąże go jedynie roczny kontrakt.
Transfer do innego klubu nie będzie zresztą niczym trudnym, bo już teraz taki ruch mocno rozważają zresztą nie tylko władze Fogo Unii Leszno, ale także For Nature Solutions KS Apatora Toruń, ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, a wstępne zainteresowanie już wyrazili przedstawiciele Enea Falubazu Zielona Góra, gdzie Pawlicki mógłby jeździć z ze swoim starszym bratem.
O powolnym zniechęceniu świadczy także fakt, że ostatnio Pawlicki wprost przyznał, że nie jest zadowolony z tego, że tak rzadko dostaje dodatkowe szanse w biegach nominowanych. Choć często jest uprawniony do jazdy w decydujących wyścigach, to okazję do dodatkowych występów dostają inni zawodnicy.
W razie powrotu do Leszna, Pawlicki znów mógłby liczyć na status gwiazdy i zapewne przejąłby rolę kapitana. Taki ruch marzy się tamtejszym działaczom, który w takim przypadku znów mogliby zacząć marzyć o walce o najwyższe cele. Blisko przedłużenia dotychczasowej umowy jest także choćby Janusz Kołodziej.
ZOBACZ WIDEO: Kluby z PGE Ekstraligi kontaktowały się z Pedersenem ws. kontraktu na 2024
Czytaj więcej:
Świetna wiadomość. W przyszłym roku więcej drużyn w polskiej lidze?
23-letni Duńczyk ma problem na rynku transferowym