Andrzej Huszcza: To był po prostu nasz dzień

Legenda Falubazu to wciąż dla wielu fanów opoka i niedościgniony wzór sportowca. "Tomek" w grudniu 2007 roku na skutek kontuzji postanowił zakończyć swoją bogatą karierę. Obecnie Huszcza sprawuje pieczę nad żużlową szkółką w Zielonej Górze. Na krajowych torach do jego największych sukcesów należy 7 medali DDMP z drużyną z Zielonej Góry (w tym 4 złote). Tego dnia, w tak radosnym momencie przypomniały mu się lata sukcesów, kiedy jako zawodnik zdobywał krążki.

-Wygraliśmy finał, mamy złoto. Jest to wielki sukces. Wiedziałem, że tak ważne mecze finałowe nie powtórzą tego wyniku z rundy zasadniczej, gdzie wygraliśmy z Unibaxem Toruń 44 punktami. Zapowiadało się, iż będą to zacięte mecze, które zakończą się wygraną niewielką. I tak właśnie było. Pierwszy mecz finałowy na swoim torze wygraliśmy przewagą 6 punktową. Jedni mówili, że to dużo, inni, że za mało. Cieszyliśmy się mimo wszystko z tego, że zaszliśmy tak daleko. Człowiek próbował sobie tłumaczyć, że srebro już mamy zdobyte. Jednak w takich momentach, kiedy wiedzieliśmy, że mamy w zasięgu złoto, nie poddaliśmy się. W dodatku tu wygraliśmy drugi mecz dwoma punktami, gdzie jeszcze żadna drużyna nie wygrała na MotoArenie.

Bez dwóch zdań wielokrotny medalista Indywidualnych Mistrzostw Polski twierdził, że Falubaz miał swój wielki dzień od samego początku. Spasowani z torem, wygrywając starty z biegu na bieg dążyli coraz mocniej do tytułu.

- To jest rewelacja. Zawodnicy spasowali się z torem, wszystko nam dziś pasowało. To był po prostu nasz dzień. Idą lata tłuste dla Ziemi Lubuskiej i niech tak będzie przez kilka ładnych lat, bo dawno tego nie było, a uważam, że wszyscy sobie zapracowaliśmy na ten sukces. Gdy stanąłem na podium przypominały się te lata, gdy zdobywaliśmy mistrzowskie tytuły. Mistrzami są jednak zawodnicy, którzy jechali cały sezon i dzięki którym możemy się cieszyć z medalu. Gratulacje dla nich- zakończył Andrzej Huszcza.

Komentarze (0)