To może oznaczać, że zawodnik może spodziewać się konsekwencji swojego zachowania, a już na pewno nie uda mu się szybko zapomnieć o całej sytuacji. Poza policją, sprawą zainteresowali się już przedstawiciele Komisji Orzekającej Ligi, którzy w trybie pilnym zbiorą się w tej sprawie i zadecydują o możliwych karach dla Taia Woffindena za atak na kibica oraz Fogo Unii Leszno za błędy w zabezpieczeniu imprezy.
- Policja na podstawie medialnych doniesień podjęła decyzję o wszczęciu w tej sprawie dochodzenia z urzędu. Obecnie wyjaśniamy okoliczności tego zajścia, zabezpieczamy i analizujemy zapisy monitoringów, przesłuchujemy świadków zdarzenia i zbieramy materiał dowodowy, pomimo, że do tej pory nie wpłynęło do nas żadne oficjalne zawiadomienie w tej sprawie. Czynności na chwilę obecną prowadzone są pod kątem naruszeń przepisów Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych - mówi nam rzecznik Policji w Lesznie, asp. szt. Monika Żymełka.
Przypomnijmy, że do całej sytuacji doszło tuż po hitowym meczu PGE Ekstraligi. Jeden z fanów gospodarzy był tak uradowany zwycięstwem swojego zespołu, że tuż po meczu wyskoczył ze swojego sektora i pobiegł w kierunku kibiców gości. Przy kompletnym braku reakcji ze strony ochrony, krewki kibic pojawił się tuż pod sektorem wrocławian i zaczął wymachiwać w ich stronę szalikiem Unii. Miał jednak pecha, bo w tej samej chwili do swoich fanów podeszli żużlowcy Betard Sparty Wrocław. Zareagować postanowił Tai Woffinden, który bez chwili namysłu zaszedł kibica od tyłu i dosłownie rzucił nim o ziemię. Dopiero po chwili na miejsce przybiegli ochroniarze i obezwładnili intruza.
Oświadczenie w tej sprawie wydał już wrocławski klub, który stoi na stanowisku, że jej zawodnik dokonał obywatelskiego ujęcia osoby, która zagrażała bezpieczeństwu innych uczestników imprezy.
O możliwe scenariusze w sprawie Woffindena i poszkodowanego kibica zapytaliśmy cenionego adwokata i radnego Gorzowa Wlkp., Jerzego Synowca.
- Wiele zależy od tego, czy faktycznie kibic ma złamaną rękę i czy doznał tego urazu w skutek działania żużlowca. Jeśli to się potwierdzi, to policja będzie musiała prowadzić postępowanie, a w tej sprawie mogą zostać postawione zarzuty. Sąd nawet w takim przypadku będzie musiał wziąć pod uwagę, że zawodnik mógł poczuć się zagrożony, a także będzie badał, czy kibic był pod wpływem alkoholu. Szczerze mówiąc wątpię, by Woffindena spotkały jakieś poważniejsze konsekwencje zachowania. Sprawa będzie jeszcze prostsza, gdy okaże się, że poszkodowany fan jednak nie złamał ręki. Wtedy będzie mowa jedynie o ściganiu z oskarżenia prywatnego za naruszenie nietykalności, ale ranga sprawy nie będzie zbyt wysoka, a obrońca zawodnika będzie miał naprawdę sporo argumentów, by doprowadzić do uniewinnienia swojego klienta - przyznaje Jerzy Synowiec.
Przypomnijmy, że już w piątek wieczorem władze Fogo Unii Leszno poinformowały, że kibic zaatakowany przez Woffindena ma złamaną rękę. Tych informacji na razie nie potwierdziła jednak policja, ani sam zainteresowany.
ZOBACZ WIDEO: Bajerski o Gale: Motocykl prowadzi jego. Nie powinien gadać bzdur
Czytaj więcej:
Motor Lublin nie pozostawił złudzeń rywalom
Zengota szczerze na temat Chorosia