Enea Falubaz Zielona Góra musiał się mocno napracować, aby w niedzielę wywieźć trzy ligowe punkty z Poznania. InvestHousePlus PSŻ postawił się i wysoko zawiesił poprzeczkę. Goście po meczu nie ukrywali, że zabrakło wsparcia zawodników do 21. roku życia.
Ci zdobyli zaledwie dwa punkty. A minimum jeden przysługiwał im z automatu za bieg młodzieżowy, bo ten dosyć niespodziewanie duet Michał Curzytek - Dawid Rempała przegrał z Oskarem Huryszem i Kacprem Teską.
- Dużo pracy czeka naszych juniorów. Któryś raz z rzędu jest tendencja spadkowa, więc fajnie, że rusza kolejny etap DMPJ, bo nie wiem, czy to rozluźnienie, czy inne powody, ale generalnie nie jadą tak, jak jechali - przyznał po meczu dyrektor sportowy Enea Falubazu, Piotr Protasiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Bajerski o Gale: Motocykl prowadzi jego. Nie powinien gadać bzdur
W ośrodku z Grodu Bachusa zdają sobie sprawę, że bez punktów młodzieżowców może być im ciężko wywalczyć awans do PGE Ekstraligi. Kiedy ich zdobycz nie była zadowalająca w meczu z ostatnią drużyną w tabeli, o zwycięstwo było już bardzo trudno.
- To też jest taki moment, że trochę kryzys może przyjść. Mamy trochę czasu do play-offów, a nasi zawodnicy potrzebują jazdy i to na najlepszym sprzęcie, aby móc się pościgać i pojeździć nieco z przodu - dodał Protasiewicz.
Do drużyny dołączył już Maksym Borowiak, który wyleczył kontuzję i odbył trening ze swoim zespołem. W Poznaniu zameldował się pod numerem ósmym, ale swojej szansy się nie doczekał.
Czytaj także:
- Słowa dotrzymali i żużel wrócił do Świętochłowic. "Warto polegać na pewnych ludziach"
- Po wielu latach intensywnych działań dopięli swego. "Dla tych kibiców warto to robić"