Najlepszego polskiego żużlowca w sezonie 2023 mieliśmy poznać w niedzielę. Wówczas krajowa czołówka zawitała na obiekt przy ul. Legionów w Krośnie, ale zawody się nie odbyły.
Oficjalnie za przyczynę takiej sytuacji podano zły stan toru, który zdaniem Przewodniczącego Jury oraz samych zawodników nie gwarantował bezpiecznego ścigania.
- O godzinie 17. stwierdziliśmy, że ten tor być może będzie regulaminowy i nada się do jazdy. Natomiast zawodnicy przeszli się po nim i wspólnie stwierdziliśmy, że to jest finał IMP i to bardzo ważna impreza, a tor nie gwarantuje bezpiecznej jazdy - mówił w niedzielę Przewodniczący Jury, Zbigniew Fiałkowski na antenie Canal+ Sport 5.
ZOBACZ WIDEO: Kto pracodawcą Barona w przyszłym sezonie? Marek Cieślak podał zaskakujący typ
Zawody przeniesiono na poniedziałek. Do godziny 17:00 miały zapaść decyzje dotyczące tego, czy turniej uda się rozegrać. Kibice, którzy znajdują się w pobliżu stadionu mogli usłyszeć, że około godz. 16:30 w parku maszyn zawarczał motocykl żużlowy, a następnie ktoś kręcił treningowe kółka.
Okazało się, że był to zawodnik miejscowych Cellfast Wilków Krosno, który został wypożyczony do 2. Ligi Żużlowej do zespołu Grupa Azoty Unii Tarnów, Marko Lewiszyn. Po tym krótkim treningu poinformowano, że zaplanowany na godzinę 19:00 turniej pojedzie zgodnie z planem.
Będzie to tym samym pierwsza okazja, aby ujrzeć w akcji świeżo upieczonych zdobywców Drużynowego Pucharu Świata. Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową z tego wydarzenia.
Czytaj także:
Juniorzy ZOOleszcz GKM-u zarobili dla klubu sześć milionów złotych!
Anders Thomsen mógł opuścić Stal Gorzów! Duńczyk otwarcie o negocjacjach