Grzegorz Zengota: Wierzyłem w wygraną do końca

Grzegorz Zengota to solidny junior Falubazu Zielona Góra. W tym sezonie większość swoich występów kończył z dorobkiem dwucyfrowych punktów. Jego postawa walnie przyczyniła się do zdobycia złotego krążka i miana najlepszej drużyny w polskiej Ekstralidze.

- To pierwszy medal, jaki udało mi się osiągnąć z drużyną, w dodatku jest to drużyna, w której sam się wychowywałem i której sam kibicowałem. Teraz mam okazję reprezentować tę ekipę i to tym bardziej cieszy, bo zawsze marzyłem o złotym medalu z Falubazem. Teraz to się ziściło i szczerze mogę być spełniony - powiedział zadowolony Grzegorz Zengota.

Czy junior zielonogórskiego Falubazu wierzył w wygraną na toruńskiej MotoArenie? - Wierzyłem w wygraną do końca. Nie przestraszyłem się. Tak naprawdę cały czas byłem mocno skoncentrowany, wiedziałem że złoto jest w naszym zasięgu i myślę, że początek zawodów już to potwierdził. Nie traciliśmy punktów tylko powiększaliśmy przewagę. Potem to już my byliśmy dużo bliżej złota niż torunianie. Torunianie mieli lekką nerwówkę i to się na nich trochę zemściło. My udowodniliśmy, że to nam się należy złoty medal.

Cieszy to, że potwierdziliśmy to złoto na torze rywala i w dodatku zwycięstwem - przyznał "Zengi".

Dla Grzegorza Zengoty jest to ostatni sezon w gronie młodzieżowców. Od przyszłego roku zawodnik Falubazu Zielona Góra będzie już startował jak senior. Zengota ma nadzieję, że klub z Zielonej góry będzie chciał korzystać nadal z jego usług. - Ja miałem okazję odjechać ostatni w mojej karierze bieg juniorski. Przede mną nowe wyzwania. Będę startował z innego pułapu i mam nadzieję, że równie dobrze będzie mi to wychodziło i będę zawsze dorzucał ważne punkty dla drużyny .

Temperaturę podniosły wydarzenia z czternastej odsłony dnia, a przede wszystkim kontrowersyjne wykluczenie Rafała Dobruckiego, którego sędzia Andrzej Terlecki upomniał za stworzenie groźnej sytuacji. Zdaniem sędziego zawodnik ten spowodował upadek Wiesława Jagusia. - Tak naprawdę medal nam się należał już przed tym ostatnim biegiem. Winy Rafała Dobruckiego nie widziałem tam żadnej. Przecież jechał z przodu. Ale to jest decyzja sędziego. Na szczęście oliwa wyszła sprawiedliwa w końcówce. Należało się to nam - zakończył jeden z najlepszych juniorów na świecie.

Źródło artykułu: