Kacper Woryna turniej w niemieckim Guestrow rozpoczął bardzo udanie, bo po dwóch seriach startów miał na swoim koncie pięć punktów, a w trzecim starcie dorzucił dwa oczka.
Kiedy wydawało się, że udział minimum w biegu barażowym jest formalnością, to druga część rundy zasadniczej nie poszła po myśli rybniczanina.
Woryna swój dorobek powiększył o zaledwie jeden punkt. Osiem oczek dało mu siódme miejsce. Pierwsze, które nie premiowało awansem do decydującej fazy 2. finału TAURON SEC.
- Nie chcę opisywać tych odczuć. Na spokojnie przyjdzie czas na analizę. Co poszło nie tak, to wiemy. Brakło punktu i na pewno szkoda, bo dobrze zaczęliśmy i to nam szło, apetyty i chęci były. Mimo wszystko uważam, że zawody mogę uznać za udane - powiedział po zawodach w rozmowie dla TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pójdzie w ślady Dudka? Stanowcza odpowiedź torunianina
Zawodnik Tauron Włókniarza Częstochowa był autorem jednej z najładniejszych akcji tego turnieju. W swoim drugim starcie jechał początkowo trzeci, ale napędził się w drugim wirażu po szerokiej na tyle, że minął jednego rywala, a na kolejnym łuku przycinką do krawężnika wyjechał na czoło stawki. - Guestrow nigdy szczególnie nie było dla mnie szczęśliwie. Cieszę się z tego, jak to pracowało, ale wiem, że dużo pracy przede mną - skomentował.
W klasyfikacji generalnej Indywidualnych Mistrzostw Europy Woryna zajmuje obecnie trzecie miejsce ex aequo z Andrzejem Lebiediewem. Do drugiego Leona Madsena tracą oni jedno oczko, z kolei do Mikkela Michelsena - dziesięć. Stawką jest nie tylko tytuł, ale i przepustka do Grand Prix na sezon 2024. - Każdy punkt jest na wagę złota. Jesteśmy na półmetku i walczymy dalej - zakończył Woryna.
Czytaj także:
- Ogromne niedosyty w grudziądzkim zespole. "Pokazaliśmy kilka razy swoją siłę"
- Zawodnik Stali odpowiada prezesowi. Jest zaskoczony jego słowami