- To był trudny okres, ale wszystko potoczyło się po mojej myśli. Zaliczyłem udane zawody na Wyspach, obroniłem się na czwórkę. Teraz czas na zasłużony odpoczynek. Były to prawdopodobnie ostatnie moje zawody w tym roku. Wprawdzie miałem jeszcze w planach start w Pucharze Gorących Serc w Częstochowie, ale nie wiadomo, czy w ogóle dojdzie on do skutku, bowiem pogoda nie jest ostatnio najlepsza. Teraz myślę już o urlopie. Planuję wyjazd w jakieś egzotyczne miejsce. Później przyjdzie czas na przygotowania do przyszłego sezonu - powiedział Dawid Stachyra.
Turniej 16-Lapper w którym rzeszowianin startował już po raz drugi, ma nietypową formułę, gdyż zawodnicy w biegu finałowym jadą na dystansie 16 okrążeń, co wymaga specjalnego przygotowania motocykla. - W tym roku poszło mi nie najgorzej, finałowy bieg został przerwany, gdy jechałem pierwszy. Dokończyliśmy bieg na dystansie 9 okrążeń, a ja zająłem w nim czwarte miejsce. Żeby przejechać ten bieg, trzeba mieć podczepiony dodatkowy zbiornik na paliwo lub zamontować zbiornik do wyścigów na długim torze. Opona po takim biegu jest niemal całkowicie łysa, poza tym nie ma problemów ze sprzętem. Rozegranie jednak takiego biegu w Rzeszowie byłoby niemożliwe ze względu na długość toru - podkreślił rzeszowianin.
Sezon 2009 już za nami, teraz zaczyna się sezon transferowy zarówno w polskiej, jak i w innych ligach. - Chciałbym zostać w Rzeszowie, bo to przecież moje miasto. Jednak żadnych konkretnych rozmów jeszcze nie było. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach do nich dojdzie. W Anglii raczej nadal będę bronił barw Ipswich. Skomplikowała się natomiast sprawa jazdy w Danii, bowiem awansowałem tam do kategorii A i mogę mieć problemy ze znalezieniem pracodawcy. Na celowniku pozostaje jeszcze Szwecja i Ukraina, ale na razie w tej sprawie nie mogę powiedzieć nic konkretnego - zakończył świeżo upieczony magister Dawid Stachyra.
