Najpierw przełożenie meczu z niedzieli na środę, potem niepewna aura i prognozy w ten właśnie dzień, aż wreszcie przesunięcie startu zawodów o godzinę. Nie było to standardowe zakończenie rundy zasadniczej dla drużyny z Leszna oraz zakończenie całego sezonu dla tej z Krosna. Spotkanie 14. kolejki PGE Ekstraligi nie miało znaczenia dla układu tabeli, ale i jedni, i drudzy mieli swoje cele, które zamierzali zrealizować.
Trudno było oczekiwać, że tor będzie w stanie satysfakcjonującym dla wszystkich, ale... trzy rekordy w środowy wieczór w mieście szkła padły. Jako pierwszy pobił go Bartosz Smektała, po nim dokonali tego Andrzej Lebiediew i Jason Doyle. Tak zwanych mijanek jednak brakowało, ponieważ większość wyścigów rozstrzygała się niedługo po starcie lub najdalej na drugim łuku.
Szybko dość mógł mieć debiutujący w Krośnie Chris Holder. Po dwóch zupełnie nieudanych biegach został wycofany z jazdy. Podobnie Janusz Kołodziej, za którym także były dwie niepomyślne próby. Grzegorz Zengota miał za to dwa imponujące zwycięstwa, ale jego również Piotr Baron pozostawił w parku maszyn w trzeciej serii. I trudno było się chyba temu do końca dziwić, wiedząc, że już za cztery dni Byki rozpoczną rywalizację w ćwierćfinale play-off przeciwko Betard Sparcie Wrocław. A przede wszystkim wszyscy trzej niedawno wrócili po kontuzjach i takie warunki torowe były dla nich wymagające.
- Z początku wyglądało, że Leszno chce wygrać ten mecz, no ale teraz, te decyzje mówią, że myślą już o niedzieli. Przypuszczam, że sami zawodnicy się pozgłaszali, że wolą dać szanse młodszym kolegom - przyznał obecny w studio Canal+ trener Marek Cieślak, a Zengota dodał przed kamerami: - Warunki są trudne, a ja nie czuję się jeszcze w pełni zdrów, by jechać w tych momentach, gdzie ten motocykl szarpnie raz czy drugi.
Same zawody od początku były wyrównane, jeśli mówimy o ich wyniku. Jako pierwsza prowadzenie objęła Unia, ale po triumfie 5:1 w biegu piątym pary Lebiediew - Krzysztof Sadurski wyszły na nie Wilki. Po chwili jeszcze dołożyły one 4:2, jednakże na koniec drugiej serii podwójną wygraną zanotowały więc Byki i mieliśmy remis. Gospodarze powrócili na czoło po dziesiątej gonitwie, w której Antoni Mencel popełnił błąd na czwartym okrążeniu, spadając z drugiej na czwartą pozycję.
ZOBACZ WIDEO: Przedpełski pójdzie w ślady Dudka? Stanowcza odpowiedź torunianina
Duet Smektała - Jaimon Lidsey z powrotem jednak wyprowadził Unię na dwa punkty do przodu, bo też i jeden, i drugi czuł się na owalu przy Legionów bardzo komfortowo, co wspólnie potwierdzili właśnie w wyścigu jedenastym. Przy zmianach, jakie Piotr Baron wciąż jednak czynił, utrzymanie przewagi było trudne. I miejscowi wykorzystali fakt, że Holder, Kołodziej oraz Zengota już do końca zmagań zostali w swoich boksach.
Przed biegami nominowanymi Wilki miały przewagę dwóch punktów nad Unią (40:38), ale powinny więcej. W trzynastym Piotr Świercz jechał na drugim miejscu za Doyle'em, lecz posłuszeństwa odmówił mu motocykl i przyjezdni uratowali remis. To nie był koniec koszmaru juniora Wilków, bo w czternastym jechał pierwszy, by do mety dojechać... ostatnim. Popełniał on błędy, które rywale wykorzystali. Ostatecznie nie wpłynęły one na brak wygranej krośnian w całym meczu. Lebiediew i Doyle zapewnili ją zwycięstwem 5:1 na sam koniec.
Beniaminek z Podkarpacia pożegnał się więc z PGE Ekstraligą godnie i dał na koniec trochę radości wiernym kibicom. Krosno pokonało Leszno dopiero drugi raz w historii, ale zarazem pierwszy raz po walce na torze. W 1965 roku ówczesne Karpaty dokonały tego po walkowerze.
Wyniki:
Cellfast Wilki Krosno - 47
9. Vaclav Milik - 8+1 (1*,1,3,1,2)
10. Piotr Świercz - 0 (t,0,w,d,0)
11. Andrzej Lebiediew - 13+1 (2,3,3,3,2*)
12. Mateusz Świdnicki - 0 (d,-,-,-)
13. Jason Doyle - 13 (2,3,2,3,3)
14. Krzysztof Sadurski - 6+3 (1*,2,2*,1*,0)
15. Denis Zieliński - 7+2 (2,1*,1,1,2*)
Fogo Unia Leszno - 43
1. Bartosz Smektała - 11 (3,2,2,3,1)
2. Janusz Kołodziej - 1 (1,0,-,-,-)
3. Chris Holder - 0 (0,d,-,-,-)
4. Jaimon Lidsey - 9+1 (3,1,3,2*,0)
5. Grzegorz Zengota - 6 (3,3,-,-)
6. Damian Ratajczak - 7 (0,0,2,2,3)
7. Antoni Mencel - 5+1 (3,2*,0,0,0)
8. Hubert Jabłoński - 4 (1,1,1,1)
Bieg po biegu:
1. (65,94) Smektała, Lebiediew, Milik, Holder - 3:3 - (3:3)
2. (66,63) Mencel, Zieliński, Sadurski, Ratajczak - 3:3 - (6:6)
3. (66,18) Zengota, Doyle, Kołodziej, Świdnicki (d/4) - 2:4 - (8:10)
4. (66,48) Lidsey, Sadurski, Zieliński (Świercz - t), Ratajczak - 3:3 - (11:13)
5. (65,39) Lebiediew, Sadurski, Lidsey, Holder (d/4) - 5:1 - (16:14)
6. (65,25) Doyle, Smektała, Zieliński, Kołodziej - 4:2 - (20:16)
7. (65,97) Zengota, Mencel, Milik, Świercz - 1:5 - (21:21)
8. (66,04) Lidsey, Doyle, Sadurski, Mencel - 3:3 - (24:24)
9. (66,38) Milik, Smektała, Jabłoński, Świercz (w) - 3:3 - (27:27)
10. (65,83) Lebiediew, Ratajczak, Zieliński, Mencel - 4:2 - (31:29)
11. (66,35) Smektała, Lidsey, Milik, Sadurski - 1:5 - (32:34)
12. (66,08) Lebiediew, Zieliński, Jabłoński, Mencel - 5:1 - (37:35)
13. (67,15) Doyle, Ratajczak, Jabłoński, Świercz (d/2) - 3:3 - (40:38)
14. (67,58) Ratajczak, Milik, Jabłoński, Świercz - 2:4 - (42:42)
15. (66,83) Doyle, Lebiediew, Smektała, Lidsey - 5:1 - (47:43)
Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Zestaw startowy: I
NCD: 65,25 s. - uzyskał Jason Doyle (Wilki) w biegu 6. - nowy rekord toru
Wynik dwumeczu: 91:89 dla Wilków, które zdobyły bonus.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Unia ma dwóch kandydatów na trenera. Decyzja coraz bliżej
Wilki mają gotową koncepcję składu na kolejny sezon. Ambitne plany