Cellfast Wilki Krosno dość niespodziewanie awansowały do PGE Ekstraligi, po czym działacze z Podkarpacia zrobili wiele, aby zachować status ekstraligowca na nieco dłużej niż rok. Wydarzeniem ubiegłej zimy bez wątpienia był transfer Jasona Doyle'a, którego wyszarpano z objęć Fogo Unii Leszno, choć wcześniej Australijczyk dał słowo sternikom "Byków", iż pozostanie w klubie z Wielkopolski.
Doyle dobre momenty przeplatał słabszymi i zakończył sezon 2023 ze średnia biegową 1,987. Bez wątpienia mogła ona być lepsza, tak jak i sezon w wykonaniu Cellfast Wilków Krosno, które ostatecznie nie utrzymały się wśród najlepszych. Po ostatnim spotkaniu były mistrz świata postanowił skierować parę słów do kibiców z Podkarpacia.
"Zakończyliśmy sezon wygraną. Dziękuję klubowi i fanom za ogromne wsparcie w tym sezonie. Jestem załamany, że zakończyło się to w ten sposób. Wiem, że ludzie będą mówić bardzo złe rzeczy o krośnieńskim torze, ale klub był bardzo profesjonalny przez cały ten okres. Czas spędzony w Wilkach dał mi sporo frajdy" - napisał Doyle w mediach społecznościowych, niejako potwierdzając swoje odejście z Krosna.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Przedpełski pójdzie w ślady Dudka? Stanowcza odpowiedź torunianina
"Jestem pewien, że w przyszłości Wilki wrócą do PGE Ekstraligi. Dziękuję za wszystkie wspaniałe wspomnienia. Powodzenia w 2024 roku!" - dodał.
Pożegnalne słowa Doyle'a nie są zaskoczeniem. Jak informowały WP SportoweFakty, były mistrz świata od pewnego czasu zna swoją przyszłość w polskich rozgrywkach. Gdy tylko stało się jasne, że Cellfast Wilki żegnają się z PGE Ekstraligą, 37-latek osiągnął porozumienie z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.
Kibice w Krośnie muszą natomiast szykować się na rewolucję w składzie. W środę odejście z klubu po trzech sezonach potwierdził Andrzej Lebiediew. Łotysz również zamierza pozostać w PGE Ekstralidze, a głównym kandydatem do jego zakontraktowania jest Fogo Unia Leszno.
Z tegorocznego składu w Cellfast Wilkach pozostanie na pewno Vaclav Milik.
Czytaj także:
- To będzie nowy klub Andrzeja Lebiediewa?! Duża niespodzianka
- Janusz Ślączka zasypany propozycjami. Szybko znajdzie nową pracę