[b]
Oceny dla zawodników Abramczyk Polonii Bydgoszcz:[/b]
Kenneth Bjerre, 5+. Duńczyk rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie i nawiązał do swojej świetnej jazdy z ubiegłego roku. Na takie występy kapitana Abramczyk Polonii czekają jej kibice. Był szybki i zabójczo skuteczny, a przy tym dobrze wychodził spod taśmy. Jego przebudzenie to dobry prognostyk dla sympatyków zespołu znad Brdy przed nadchodzącymi play-offami. Receptę na Bjerre tylko raz znalazł Brennan.
David Bellego, 1. Katastrofalny występ, na domiar złego kolejny w tym sezonie. Kryzys Francuza trwa. Niewykluczone, że fatalną postawą w niedzielnym spotkaniu 30-letni zawodnik przekreślił swoje szanse na start od pierwszego wyścigu w pierwszym meczu ćwierćfinałowym. Bellego nie pokonał żadnego zawodnika rywali.
Mateusz Szczepaniak, 2+. Dokładał ważne punkty, które przesądzały o zwycięstwach bydgoskiej drużyny w poszczególnych wyścigach. Nie było ich jednak zbyt wiele. Sprowadzony z Grudziądza zawodnik zakończył zawody z rapem trzema "oczkami" na koncie. Choć za każdym razem, gdy punktował, Polonia wygrywała 4:2, Szczepaniak nie pojawił się w wyścigach nominowanych. Jego problemem była niezbyt imponująca prędkość na dystansie.
ZOBACZ WIDEO: Mała liczba treningów Wilków. To był powód spadku z PGE Ekstraligi?
Szymon Szlauderbach, 3. Zaczął dobrze, skończył słabo. Po pierwszych dwóch startach nie znalazł pogromcy i wydawało się, że zaliczy kolejny rewelacyjny mecz na wyjeździe. W dalszej fazie spotkania dołożył jednak raptem punkt do dorobku drużyny, co mogło wywołać u niego uczucie niedosytu.
Andreas Lyager, 2. Miewał problemy przede wszystkim na starcie, który najczęściej w jego wykonaniu był spóźniony. Firmowym znakiem Duńczyka jest waleczność. I tym razem Lyager robił, co mógł, by na dystansie wyprzedzać kolejnych rywali, jednak nierzadko zdawało się to na nic, bo brakowało mu prędkości, z której zwykle słynie. Jego licznik zamknął się na pięciu punktach.
Wiktor Przyjemski, 5+. Klasa sama w sobie. Z biegu na bieg rozkręcał się coraz bardziej. Podobnie, jak Bjerre, młody zawodnik był niemal bezbłędny w niedzielnych zawodach, ale to chyba już nikogo nie dziwi. Tradycyjnie wygrywał starty, by najczęściej powiększać przewagę na dystansie. Osiągając w drugiej gonitwie czas 57.99, stał się również nowym rekordzistą łódzkiej Moto Areny. Przegrał tylko raz z Iversenem. Chapeu bas.
Olivier Buszkiewicz, 1. Występ bez historii. Nie pokonał żadnego żużlowca drużyny przeciwnej.
Benjamin Basso, 3-. Zastąpił Bellego i spisywał się o niebo lepiej niż Francuz. Na tyle, by nawet dostać szansę startu w wyścigu nominowanym. Ten zupełnie nie potoczył się po jego myśli. Niewykluczone jednak, że Basso zdobył w niedzielę coś więcej niż pięć "oczek" do dorobku drużyny. Patrząc na kryzys jego starszego kolegi z Europy Zachodniej, Duńczyk może zacząć mecz w Landshut już od pierwszej serii startów.
Noty dla żużlowców H.Skrzydlewska Orła Łódź:
Timo Lahti, 3. Kolejny bezbarwny występ Fina. Zaczął wprawdzie obiecująco, bo od pięciu punktów w pierwszych dwóch gonitwach. Potem jednak nie trafił z przełożeniami i dwukrotnie przekraczał linię mety jako ostatni. Siedem punktów w pięciu startach? Słabo jak na potencjalnego lidera, którym miał być przez cały sezon. Sam trener Orła, Marek Cieślak, w pomeczowym wywiadzie nie gryzł się w język i stwierdził, że Lahti w tegorocznej 1. Lidze Żużlowej "zapomniał, jak się jeździ".
Mateusz Tonder, brak oceny. Na torze pojawił się raz. Niezrozumiałe zachowanie zawodnika łodzian do lat 24 na ostatnim łuku doprowadziło do tego, że wyprzedził go Szlauderbach. Sytuacja musiała srogo rozgniewać szkoleniowca gospodarzy, bo ten nie zdecydował się więcej skorzystać z jego usług.
Jakub Jamróg, 2+. Walczył, ale na tym właściwie koniec. Sześć punktów plus bonus raczej nie zadowala doświadczonego zawodnika, który wielokrotnie w tym sezonie wchodził w buty lidera łodzian i pod względem średniej przed meczem z Abramczyk Polonią był ich najlepszym żużlowcem. Tymczasem w niedzielnej potyczce nie zanotował nawet jednego indywidualnego zwycięstwa.
Rune Holta, 1. Niekoniecznie jak dobre wino. Holta pokazał, że bliżej mu do zakończenia kariery, aniżeli zadowalającego punktowania na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata. Jedyny pozytyw jest taki, że Norweg z polskim paszportem pokonał przynajmniej jednego zawodnika rywala. Holta w trzecim biegu meczu poradził sobie z Bellego.
Niels Kristian Iversen, 5. Zaprezentował się wybornie i pokazał, że jest w stanie wygrywać ze wszystkimi, nawet liderami drużyny przeciwnej. Gdyby przez cały sezon jechał tak, jak w niedzielę, wysoce prawdopodobne, że łodzianie walczyliby o zupełnie inne cele. Ostatecznie zdobył 15 punktów w sześciu startach.
Aleksander Grygolec, 1+. W wyścigu młodzieżowym pokonał Buszkiewicza i to by było na tyle.
Mateusz Dul, 1+. Pasjonującą walkę z Przyjemskim w pierwszym biegu zakończył upadkiem. Później już nie błyszczał. Jeden zawodnik na rozkładzie to bardzo mało, biorąc pod uwagę jego niektóre występy z przeszłości.
Tom Brennan, 5-. Brytyjczyk chwilami wprost fruwał po łódzkim torze. Imponował przede wszystkim walecznością. Bez wątpienia wprowadzenie go w połowie zawodów było strzałem w dziesiątkę Marka Cieślaka. Dzięki postawie Brennana Orzeł nie został rozgromiony przez Abramczyk Polonię, a chwilami nawet nawiązał z nią walkę. Warte odnotowania jest również jego podwójne zwycięstwo, odniesione w trzynastym biegu wraz z Iversenem, które było jedynym takim łodzian w całym spotkaniu.
Zobacz także:
- H.Skrzydlewska Orzeł bezradny w starciu z Abramczyk Polonią. Trzy punkty jadą do Bydgoszczy
- Aż 10 literek przy nazwiskach zawodników