- Jesteśmy bardzo zadowoleni z możliwości spotkania się i przedstawienia swoich postulatów. Rozmawialiśmy na wiele tematów, a decyzje podejmowano w sposób demokratyczny. Nie pozostaje więc nic innego jak tylko się z nimi zgodzić - mówi Szulc.
Pomimo sprzeciwu wielu klubów w przyszłym sezonie w polskiej lidze nadal występować będą kluby zagraniczne. Zarówno Lokomotiv Daugavpils, jak i Speedway Miszkolc startować będą jednak na szczeblu I ligi, co z pewnością pod względem finansowym wyjdzie na dobre niektórym klubom II ligi ledwo wiążącym koniec z końcem. - Larum zrobiło się dopiero wtedy, gdy po awansie do pierwszej ligi będą tam startować aż dwie takie drużyny . Jak my kilka razy w roku wyruszaliśmy w dalekie wyprawy, nikt nie płakał, że mało zamożne kluby z drugiej ligi muszą organizować na to pieniądze - podkreśla przedstawiciel klubu ze stolicy polskiej piosenki.
Kosmetyczną zmianą jest przesunięcie biegu juniorskiego, który dotąd inaugurował każde spotkanie. Od przyszłego sezonu juniorzy mierzyć się będą w drugiej odsłonie dnia. Z perspektywy opolskiego klubu niezwykle istotne znaczenie mają także ustalenia:
- siedmiu zawodników w drużynie (nie będzie drugiego rezerwowego)
- pełny play-off po rundzie zasadniczej (pierwsza czwórka walczy o awans, a pozostała czwórka o organizację imprez wysokiej rangi)
- wprowadzenie fotokomórki
Obowiązkiem każdego z klubów będzie także posiadanie drużyny młodzieżowej. W Opolu zdaniem Szulca nic pod tym względem nie stoi na przeszkodzie. - Spełniamy ten wymóg. Mamy Tomasza Wolniewicza, Łukasza Sussmanna i Pawła Chudego. Chcemy jednak już na początku roku poszczycić się nowymi wychowankami. Licencję powinno zdać przynajmniej dwóch naszych adeptów. Nie chcemy szkolić młodzieżowców, którzy po roku startów u nas wracają do macierzystych klubów - kończy Szulc.