Kiedy Mateusz Cierniak został bez doparowego, bo Wiktor Lampart przeszedł w wiek seniora, działacze Platinum Motoru Lublin zdecydowali się na pozyskanie Kacpra Grzelaka. Ostrowianin miał być regularnie partnerem mistrza świata juniorów. Pozostali mieli się uczyć, a szczególnie Bartosz Bańbor.
Sztab szkoleniowy nie ukrywał, że dla 16-latka najważniejsza jest nauka przy okazji rozgrywek U24 Ekstraligi. Tymczasem, kiedy dostał już swoją szansę w PGE Ekstralidze, to wykorzystał ją w stu procentach.
- Myślę, że sezon jest lepszy, niż zakładałem. Jestem zadowolony - mówił po meczu w Częstochowie.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan
A na obiekcie przy ul. Olsztyńskiej Bańbor dorzucił w pierwszym półfinale dla Motoru Lublin pięć punktów z bonusem. W biegu młodzieżowym wygrali z Cierniakiem podwójnie, a on sam wykazał się świetnym atakiem na Karczewskiego w ostatnim wirażu. - Pamiętam z meczu U24 Ekstraligi, że zrobiłem tak samo, kiedy to zaatakowałem na ostatnim wirażu nieco szerzej. Wiedziałem, że muszę się zbliżyć do zewnętrznej, bo Franek Karczewski cały czas zamykał mi krawężnik. Czułem, że zrobi to też na koniec, więc musiałem poszukać czegoś innego - dodał.
Dla wielu młodych zawodników dobre wyniki w najlepszej lidze świata mogłyby być nieco przytłaczające ze względu na dodatkową presję i rosnące oczekiwania. Tymczasem Bańbor w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że od początku kariery pracuje nad tym, by u niego głowa pracowała, jak najlepiej.
- Pracuję z trenerem mentalnym Norikiem Koczarianem. Pracujemy nad tym, bo wiadomo, że stres będzie zawsze i nie da się go wyeliminować, a czasem jest nawet wskazany, ale żeby było tylko pozytywnie. Po ostatnim biegu mogę się rozluźnić - przyznał otwarcie.
Bańbor przez najbliższe lata będzie nadal reprezentował barwy Platinum Motoru Lublin. W rozmowie z naszym serwisem przyznał, że dostaje zapytania i propozycje, ale najczęściej dotyczył one wypożyczenia na ten sezon, by wesprzeć którąś z drużyn 1. lub 2. Ligi Żużlowej.
Z tego rozwiązania jednak nie skorzystano. A w kontekście przyszłości mówi jasno. - Nie wyobrażam sobie jazdy w innym klubie. W Lublinie mam bardzo dobre warunki, sztab szkoleniowy dba o mnie, mam bardzo dużo jazdy. Nikt nie nakłada na mnie presji, ja mam po prostu jeździć - zakończył nasz rozmówca.
Czytaj także:
Kradziony silnik w boksie Patryka Dudka. Sprawą zajmuje się prokuratura
Wiktor Lampart zostaje w Apatorze Toruń, ale na innych warunkach