Platinum Motor Lublin przyjechał w sobotni wieczór do Częstochowy bez Jacka Holdera. Część kibiców liczyła na to, że gospodarze wykorzystają to osłabienie rywala i pokuszą się o zaliczkę przed rewanżem przy Alejach Zygmuntowskich.
Tauron Włókniarz Częstochowa jednak nie po raz pierwszy w tym roku fatalnie wszedł w spotkanie na własnym torze i już po pierwszej serii nie miał czego zbierać. Słaby rezultat przed własną publicznością sprawił, że obóz miejscowych był sfrustrowany.
W pomeczowych wywiadach nie gryzł się w język Lech Kędziora. W rozmowie z klubową telewizją mówił o zakazie wyprzedzania i ograniczeniach prędkości wśród swoich zawodników. Nie ukrywał, że zasłanianie się torem jest słabe, bo ma w swoim zespole profesjonalistów i czołowych jeźdźców świata.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Krużyński, Lidsey i Dowhan
Takie słowa zaskoczyły niektórych dziennikarzy. Trener przeważnie stawał w obronie swoich zawodników. Nawet w ubiegłym sezonie Kędziora hamował się w wypowiedziach w stosunku do zawodzącego go Jonasa Jeppesena. Tym razem czara goryczy się przelała.
Nie ma co się dziwić postawie Kędziory, który już w trakcie meczu musiał zmierzyć się ze sporą falą negatywnych emocji w parku maszyn. Chcąc przeprowadzić jedną z rezerw taktycznych usłyszał, że Leon Madsen nie chce jechać trzech biegów z rzędu. Wokół szkoleniowca było ogrom osób, które podpowiadały i przekazywały mu swoje sugestie. W pewnym momencie Kędziora nie wytrzymał.
- Co wy ze mnie idiotę robicie? - wypalił Kędziora, co zarejestrowała kamera telewizyjna. Chodziło o chaos informacyjny, jaki był w częstochowskim zespole. Marek Cieślak w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał otwarcie, że oglądał materiał w ramach "Kuchni meczu" z ogromnym zażenowaniem (więcej TUTAJ).
Materiał zarejestrowany przez Canal+ Sport pokazujący, jak gęsta jest atmosfera w Tauron Włókniarzu można obejrzeć poniżej.
Czytaj także:
Kradziony silnik w boksie Patryka Dudka. Sprawą zajmuje się prokuratura
Wiktor Lampart zostaje w Apatorze Toruń, ale na innych warunkach