Żużel. Co to był za finał w Cardiff! Zmarzlik walczył do samego końca [WIDEO]

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Wisienką na torcie w sobotnim Grand Prix Wielkiej Brytanii okazał się bieg finałowy. Od startu do mety prowadził Martin Vaculik, ale za nim zaciekle walczyli pozostali. W tym Bartosz Zmarzlik, który nie miał zamiaru kończyć turnieju poza podium.

Ósma runda tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Świata dostarczyła kibicom żużla sporych emocji. Na tzw. torze sztucznym w Cardiff nie brakowało interesujących wyścigów. Zawodnicy mogli skupić się na walce na całej długości i szerokości, bo też kondycja nawierzchni na Principality Stadium była znacznie lepsza niż rok temu.

Wisienką na torcie dobrego i przy tym wyrównanego Grand Prix Wielkiej Brytanii był wyścig finałowy. W nim zmierzyła się czwórka najlepszych zawodników tego sezonu światowego cyklu, jak dowodzi temu aktualna klasyfikacja przejściowa (na dwa turnieje przed końcem zmagań). Byli to od krawężnika: Bartosz Zmarzlik, Jack Holder, Martin Vaculik, Fredrik Lindgren.

Najlepszym startem popisał się Słowak, który uciekł wszystkim i pomknął do mety po drugi triumf w tym roku (poprzednio był pierwszy w Pradze - przyp. red.). Za nim działo się wiele. Holder nie przestraszył się atakującego go od wewnętrznej Zmarzlika, a jednocześnie miał po zewnętrznej jak zwykle szukającego prędkości w tym miejscu Lindgrena. Przez pewien moment wydawało się, że Szwed w końcu minie Australijczyka, ale ten pod koniec drugiego okrążenia umiejętnie go zablokował.

Temu wszystkiemu z czwartej lokaty przyglądał się Zmarzlik. Nie zanosiło się przez trzy i pół kółka, że Polak zdoła wdrapać się na wyższe miejsce, lecz nie pierwszy raz pokazał, że zawsze walczy do końcowych metrów. Indywidualny mistrz świata wybrał się na ostatnim łuku szerzej i na linii mety zdołał wcisnąć się między Lindgrena a bandę. To warto zobaczyć!

CZYTAJ WIĘCEJ:
Zmarzlik jest już pewny zdobycia medalu! Oto klasyfikacja cyklu Grand Prix
Woffinden z nieba do piekła. Na początku tak rozgrzał publiczność w Cardiff [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty