[b]
Ewelina Bielawska, WP SportoweFakty: Przed nami pierwszy mecz półfinałowy, w którym podejmiecie silną ekipę Enea Falubazu Zielona Góra. Zapowiada się niesamowita walka o wielki finał.[/b]
Tobiasz Musielak, zawodnik Arged Malesa Ostrów: W tym pojedynku z pewnością nie my jesteśmy Goliatem, ale w żużlu spotkało mnie już sporo niespodzianek. Dlatego ze spokojem podchodzę do spotkania, tak jak i cała drużyna.
W pierwszym tegorocznym starciu z Falubazem dostaliście srogie lanie. Teraz wydajecie się być zupełnie inną, mocniejszą drużyną, która już chyba sobie na coś takiego nie pozwoli.
Nasza drużyna od tamtej pory jest znacznie inna, tak jak mówisz mocniejsza, a tor jest w tej chwili naszym sprzymierzeńcem. Z pewnością ten dwumecz będzie zgoła inny.
ZOBACZ WIDEO: Wiktor Lampart zostaje w Apatorze Toruń, ale na innych warunkach
Czy jakoś szczególnie przygotowywaliście się do tego meczu? Falubaz wybrał się na treningi do Leszna.
Zdajemy sobie sprawę, ze to ważne spotkanie. Drużyna odbyła trening, ja zaś musiałem popracować u fizjoterapeuty, ponieważ ciągnie się za mną mały, lecz dokuczliwy uraz barku. Na szczęście, wiem na co mnie stać, spodziewam się wyrównanej walki.
Jaka przewaga punktowa dałaby Wam choć lekki spokój przed rewanżem?
Spokój dałoby nam pewnie 70:20 (śmiech - dop. red.). Jednak uważam, że z tak silną drużyną żadna przewaga nie daje pełnego spokoju.
W zeszłym sezonie wprowadziłeś do PGE Ekstraligi drużynę z Krosna. W tym roku masz na to szansę z kolejnym zespołem. Wierzysz, że możesz znowu przynieść szczęście?
Słyszałem, że kilka osób nazwało mnie już talizmanem. Dla mnie to nieco zabawne, ale na pewno zrobię wszystko, aby ten awans stał się faktem. Pamiętajmy jednak, że w drużynie jest jeszcze sześciu innych wartościowych zawodników.
Wydaje się, że to Falubaz ma na sobie większą presję w tym momencie.
Oczywiście, nie jest to niespodzianka, ze Falubaz jest faworytem w tym starciu. Od początku sezonu to było jasne. Dlatego też rzeczywiście są pod większą presją.
Przejdźmy do kolejnego ważnego wydarzenia - twojego turnieju jubileuszowego, który odbędzie się w Lesznie. Czy mógłbyś coś więcej nam o tym opowiedzieć?
Obsada już jest powoli znana, co dwa dni przekazujemy informacje o kolejnym nazwisku. Będzie sporo niespodzianek, nawet delikatny akcent zielonogórski. Jednak niespodzianki mają to do siebie, że pozostają tajemnicą. Nic więcej nie powiem.
Od lat jesteś solidnym ogniwem swoich drużyn. Nie myślałeś o powrocie do PGE Ekstraligi?
Czas na Ekstraligę przyjdzie i dla mnie. Staję się coraz bardziej doświadczonym zawodnikiem. Robię wszystko, aby tam się znaleźć, jednak powoli i wszystko po kolei. Wiem, z czym się to je, dlatego muszę być w 100 proc. pewien, ze jestem gotowy.
Znalazłeś się na liście wyborczej do Sejmu. Chciałbyś spróbować swoich sił w polityce?
Dostaję sporo pytań o ten temat, ale tak naprawdę, to nie liczę na wiele. Jak na razie to bardziej jest to wsparcie listy, ale w życiu jest tak, ze nigdy nic nie wiadomo.
A może to dobrze gdyby znalazł się tam taki żużlowy przedstawiciel?
Nie wiem czy byłbym dobrym przedstawicielem naszego sportu. Nie mnie to oceniać. Natomiast dla żużla nie byłoby to najgorsze rozwiązanie. Pół żartem, pół serio oczywiście. Jednak ja jestem osobą nieco inną, często stawiam niekonwencjonalne kroki i chodzę innymi ścieżkami niż pozostali. Zawsze jednak staram się dokładnie przemyśleć kolejne kroki w swoim życiu.
Zobacz także:
- Sajdak przerywa milczenie. "Będę domagał się przeprosin"
- To on ma być nowym szefem GKSŻ. Jest dobrze znany w środowisku