Żużel. Dokonał niemożliwego. Rywale mocno mu zazdrościli

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen

Można się jedynie zastanawiać, gdzie obecnie byłaby drużyna ebut.pl Stali Gorzów, gdyby nie kontuzja podstawowego zawodnika Andersa Thomsena. Duńczyk na końcówkę sezonu był przygotowany bardzo mocno, bo... wypożyczył silniki Berta van Essena.

Anders Thomsen w końcówce rundy zasadniczej miał większe problemy, ale nie zamierzał siedzieć z założonymi rękoma i zaczął działać. Efektem starań było wypożyczenie silnika przygotowanego przez Berta van Essena od jednego z innych żużlowców. To właśnie dlatego, jeszcze nie tak dawno, władze Stali były zupełnie spokojne o jego formę podczas najważniejszych meczów.

Duńczyk dokonał tego, co nie udało się wcześniej 11 czołowym zawodnikom świata. Każdy z nich próbował dostać silnik od holenderskiego inżyniera, ale ten w tym roku konsekwentnie odmawiał nowym klientom. Thomsen poczekał aż część zawodników z PGE Ekstraligi zakończy zmagania i wtedy udał się po pomoc.

- Anders pod koniec sezonu pożyczył silnik od innego zawodnika, który jest jego dobrym kolegą. Ta współpraca nie będzie jednak na stałe. Zapewniam, że wciąż jesteśmy lojalni wobec Krzysztofa Jabłońskiego i w kolejnym sezonie znów postawimy na sprzęt od tego tunera - przyznał menedżer zawodnika, Krzysztof Sudak.

Śmiało można powiedzieć, że silniki Berta van Essena są w tym roku gwarancją dobrych występów. Na tym sprzęcie bardzo dobrze radzą sobie choćby Emil Sajfutdinow, Fredrik Lindgren, Jason Doyle, czy choćby Kai Huckenbeck.

Na początku sezonu do stajni tego inżyniera chciał dołączyć choćby Patryk Dudek, ale Polak usłyszał od tunera, że ten ze względów osobistych musi nieco zwolnić tempo i zajmie się w tym roku obsługą dotychczasowych klientów. Z tego powodu, nikt poza wąskim gronem szczęściarzy nie miał okazji sprawdzić tego sprzętu. Thomsen był pierwszym, ale na pożyczonym silniku zdołał wyjechać jedynie w kwalifikacjach i pierwszym biegu Grand Prix Łotwy.

O tym jak cenne są silniki van Essena pokazuje choćby przykład Karola Barana, który choć w tym roku nie występuje w polskiej lidze, to nawet nie bierze pod uwagę sprzedaży swojego silnika od holenderskiego tunera. Do zawodnika zgłaszało się mnóstwo innych żużlowców, ale żadne pieniądze nie były go w stanie przekonać do zmiany decyzji.

Na skutek wypadku w Rydze, Thomsen złamał rękę. Choć od tego zdarzenia minęły już cztery tygodnie, to raczej mało prawdopodobne, by zawodnik wrócił w tym sezonie na tor.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Witkowski uderza w żużlowców. "Zarabiają za dużo, to są łatwe pieniądze"

Czytaj więcej:
Przed transferem postawił jeden warunek
Podał cenę za zdolnego 16-latka

Komentarze (3)
avatar
M@rkus
13.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na tym silniku jeździ teraz młody Bolo 
avatar
Nick Login
13.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No popatrz. A mielibyśmy nowego mistrza Polski bo Thomsen na tym silniku to by wszystkich dublował.