Żużel. Półfinalista PGE Ekstraligi mówi wprost. "Nas tu przecież miało w ogóle nie być"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow

For Nature Solutions KS Apator Toruń drugi rok z rzędu powalczy o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Tym razem Anioły zamierzają być górą w meczu o 3. miejsce. Rok temu się nie udało.

[tag=857]

[/tag]For Nature Solutions KS Apator Toruń przegrał trzy z czterech meczów w fazie play-off. Najpierw dwukrotnie lepsi byli zawodnicy Platinum Motoru Lublin, ale Aniołom udało się wejść do półfinałów, jako szczęśliwym przegranym. W nich zremisowali z Betard Spartą Wrocław na Motoarenie im. Mariana Rosego i przegrali we Wrocławiu.

- Apetyt rośnie w miarę jedzenia i rzeczywiście poczuliśmy w pewnym momencie tego spotkania krew. Nas tu przecież miało w ogóle nie być. Awansowaliśmy jako "lucky loser". Daliśmy z siebie wszystko, chcąc awansować do finału, ale to wrocławianie okazali się lepsi. Taki jest sport. Czasami piękny, a czasami gorzki - powiedział Emil Sajfutdinow w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

Rosjanin z polskim paszportem na swoje wyniki w najważniejszej części sezonu narzekać nie może. W ćwierćfinałach zdobył 12 i 7 oczek, a w półfinałach dorzucił 18 i 13. Był zdecydowanie najważniejszym ogniwem w kadrze Jana Ząbika. Teraz w Toruniu liczą na równie skuteczną jego postawę w meczach o brązowy krążek Drużynowych Mistrzostw Polski.

ZOBACZ WIDEO: Witkowski o skandalu wokół IMP. "Zachowałbym się inaczej"

- Na razie musimy ochłonąć po półfinałowym starciu i go przeanalizować. Wiadomo, że nikogo nie lekceważymy. Czy ktoś jest rozbity, czy nie, też będą chcieli wygrać i zdobyć medal. Będzie na pewno dobre widowisko żużlowe. Postaramy się wyciągnąć z tych zawodów jak najwięcej, zwłaszcza u siebie w Toruniu. Gwarantujemy dużo emocji - dodał żużlowiec.

W ubiegłym sezonie For Nature Solutions KS Apator Toruń również rywalizował o brąz i czynił to też z Tauron Włókniarzem Częstochowa. Na Motoarenie udało im się wygrać dwoma punktami (46:44), a w rewanżu zostali rozjechani niczym walec (59:31 dla Włókniarza).

Czy negatywna atmosfera rosnąca wokół drużyny ma bezpośrednie przełożenie mentalne na żużlowców, czy to jednak bardziej kwestie indywidualne?

- Żużel to specyficzny sport, bo niby jest drużynowy, ale jednak indywidualny. Każdy podchodzi więc do tego inaczej. Co z tego, że są rozbici - i tak będą chcieli wygrać i zrobią co w ich mocy, aby tak się stało. Nie wiem, czy w Częstochowie to wysoka porażka w półfinale miała wpływ na atmosferę, ale na pewno będą chcieli o tym zapomnieć i zdobyć medal. My też postaramy się wygrać i wciąż uczymy czegoś nowego, aby rezultaty były jak najlepsze - skomentował żużlowiec.

Czytaj także
:
Ma konkretny cel na okienko transferowe
Zadają sobie jedno ważne pytanie - "co dalej?"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty