Dobiegła końca rywalizacja o brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Na trzecim miejscu tegoroczny sezon PGE Ekstraligi zakończył For Nature Solutions KS Apator Toruń, który w dwumeczu okazał się lepszy od Tauron Włókniarza Częstochowa.
Tym samym częstochowianie zakończyli sezon poza podium. Po nieudanej rywalizacji z torunianami wszyscy zawodnicy Włókniarza, jak i szkoleniowiec Lech Kędziora nie chcieli wyjść do rozmowy z Joanną Cedrych z Eleven Sports 1 według informacji przekazanych przez nią.
Wobec tego zastąpił ich prezes klubu Michał Świącik, który m.in. odniósł się do zachowania swoich podopiecznych. - Z ubolewaniem przyjąłem od Pani informację, że nikt nie chce podejść do mikrofonu. W takim przypadku przepraszam za to kibiców. Zrobimy wszystko, żeby nie tylko zawodniczo, ale cały odpowiedzialny pion wzmocnić na dużo wyższy poziom - powiedział w rozmowie z dziennikarką.
ZOBACZ WIDEO: Emil Sajfutdinow mówi o swoim tunerze. Na czym polega jego fenomen?
Świącik nie ukrywał niezadowolenia z uwagi na brak medalu w tym sezonie. - Żal, smutek wewnętrzny. To nie jest tak, że jest się tylko prezesem, ale też kibicem, z tego środowiska się człowiek wywodzi. Mogę tylko za postawę niektórych zawodników w ostatnim okresie przeprosić. Ja ze strony zarządu nie mogę w pewne rzeczy wchodzić. Po to jest pion sportowy, żeby próbować rozwiązać problemy, które niektórzy zawodnicy mają z dogadaniem się ze sprzętem. Ten mecz z Toruniem jeszcze dobitniej pokazał, że niektórzy zawodnicy nie do końca potrafili się zmobilizować - ocenił prezes Włókniarza.
Częstochowianie podchodzili do rywalizacji z torunianami w roli faworyta. Jednak to rywale spisali się znacznie lepiej u siebie i mieli 10 punktów zaliczki przed rewanżem. A w nim trzymali się blisko rywali i ostatecznie przegrali jedynie 44:46.
- Powiem tak, przepraszam, ale z drugiej strony mam taką złość. Być może do niektórych zawodników, ale też może i osób, które są odpowiedzialne od strony sportu za to, żeby pewne problemy próbować rozwiązać. Pion sportowy nie powinien działać tylko i wyłącznie w parku maszyn, ale jeżeli team czy zawodnik ma problemy, to próbować pomóc, rozwiązać je poza torem. (...) Niestety, jak widzę co niektórych przerosło tutaj to w tym sezonie - stwierdził Świącik.
Prezes Włókniarza był także zdziwiony słowami, które przekazała mu Cedrych na temat deklaracji szkoleniowca Kędziory. Przyznał, że jego przyszłość nie jest jeszcze znana, bo dopiero dojdzie do rozmowy ze sztabem szkoleniowym, na którym podjęta zostanie oficjalna decyzja.