Nieważne jak się zaczyna, a ważne jest to, jak się kończy. Dla Tobiasza Musielaka tegoroczne ściganie rozpoczęło się od kontuzji i w ten sam sposób zakończyło.
U progu sezonu doszło u niego do złamania obojczyka, a w półfinale 1. Ligi Żużlowej leszczynianin na skutek upadku w Zielonej Górze doznał wieloodłamowego złamania kości piszczelowej.
- Myślę, że do końca grudnia wyrobię się z pełną sprawnością i będę mógł trenować na maksymalnych obrotach. Zakładam, że około trzech miesięcy zabierze mi powrót do sprawności - powiedział Musielak w rozmowie z portalem infostrow.pl.
Wychowanek Unii Leszno już wie, w jakich barwach będzie ścigał się w sezonie 2024. Musielak wybrał Arged Malesa Ostrów. Żużlowiec nie ukrywa, że miał inne oferty, a niektóre nawet atrakcyjniejsze finansowo, ale nie widzi powodów, by zmienić pracodawcę. A w nowym sezonie klub znów ma ambitne plany.
W ich realizacji pomóc mają nowi zawodnicy Gleb Czugunow, Frederik Jakobsen, Chris Holder oraz Wiktor Jasiński. - To mi się naprawdę podoba, że cele są ambitne. Skład się zmieni mocno. Trochę to jest szok, ale taki jest ten biznes. Znałem się z chłopakami już wcześniej, sezon spędziliśmy razem w parku maszyn, a teraz będziemy jeździć po różnych stronach barykady. Wiem, że skład ostrowskiej drużyny będzie fajny i ciekawy. Sądzę, że powalczymy o wysokie lokaty - dodał żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Czy kluby płacą zawodnikom? Krzysztof Cegielski zabrał głos
Czytaj także:
Jest nadzieja na reaktywację kolejnego klubu
Zawodnik Wilków Krosno zdobył Złoty Kask