Przygoda Mateusza Cierniaka i Bartłomieja Kowalskiego zaczęła się na mini torze klubu UKS Jaskółki Tarnów. Obaj od początku przejawiali spory potencjał, a wielu wróżyło im wielkie kariery. I to się spełniło, choć droga każdego z nich wyglądała zupełnie inaczej.
- Byliśmy zupełnymi dzieciakami, kiedy zaczęliśmy treningi w Tarnowie. Mieliśmy swoje marzenia i ambicje, a stały kontakt i niemal codzienna rywalizacja napędzała nas nawzajem i sprawiała, że stawaliśmy się lepszymi zawodnikami. Myślę, że to naprawdę fajna historia - powiedział Kowalski w rozmowie z serwisem RedBulla.
Cierniak po uzyskaniu pozytywnego wyniku egzaminu na licencję żużlową, choć zadebiutował w lidze w ostrowskich barwach, to dwa sezony reprezentował Grupa Azoty Unię Tarnów (2019-2020) oraz w 2020 roku gościnnie Wilki Krosno.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Hampel, Kępa, Korościel i Gajewski
Z macierzystego klubu trafił do Platinum Motoru Lublin, z którym zdobył dwa tytuły Drużynowego Mistrza Polski, a indywidualnie dwukrotnie wjechał na szczyt w Speedway Grand Prix 2.
Kowalskiemu nigdy nie było dane zaprezentować się w Tarnowie w roli zawodnika gospodarzy. Certyfikat "Ż" zdał w barwach Speedway Wandy Kraków, a stamtąd trafił do Włókniarza Częstochowa. Następnie przeniósł się do Betard Sparty Wrocław, a w międzyczasie zanotował gościnne występy jako zawodnik Wilków Krosno i Kolejarza Opole.
Dziś mieszkaniec Skrzyszowa może z dumą mówić o sobie, że jest Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski, co potwierdza złoty medal MIMP. Z Betard Spartą Wrocław sięgnął po srebrny medal w PGE Ekstralidze.
- W finale PGE Ekstraligi odjechaliśmy swoje ostatnie juniorskie wyścigi. Przed nami dorosły, poważny żużel. Mam nadzieję, że obaj sobie poradzimy i zdamy ten sportowy egzamin dojrzałości. Szczerze gratuluję Mateuszowi wygranej. Tym razem był lepszy i należą mu się brawa. Spotkamy się na torze jeszcze nie raz i na pewno będziemy rywalizować ostro, ale z wzajemnym szacunkiem - dodał Kowalski.
Rywalizacja tarnowian dodawała dodatkowego smaczku ściganiu między Cierniakiem a Kowalskim. Tym bardziej że najczęściej obaj mierzyli się o najwyższe cele. Nawet w akcji pod patronatem marki RedBull, która poszukiwała na ekstraligowych torach "Juniorskich Asów". Jedną klasyfikację wygrał Cierniak, a drugą Kowalski.
Zawodnik Platinum Motoru Lublin zgromadził najwięcej punktów w wyścigach młodzieżowych. 54 "oczka" pozwoliły mu wyprzedzić Bartłomieja Kowalskiego o 5 punktów i Oskara Palucha o 17. Kowalski zrewanżował się tam, gdzie głos mieli kibice. Ci aż 16 razy wybierali go juniorem meczu, a Cierniaka 14.
- To znakomity zawodnik i mocny przeciwnik. Mniej więcej od rundy rewanżowej wszystko wskazywało na to, że jeśli nie przydarzy nam się jakaś kontuzja, to my będziemy walczyć o wygraną. Śledziłem na bieżąco wszystkie wyniki i kiedy np. Bartek wygrywał swój wyścig młodzieżowy w piątek, to wiedziałem, że ja w niedzielę też muszę wygrać, żeby nie stracić prowadzenia. To była fajna, dodatkowa mobilizacja - skomentował Cierniak.
Czytaj także:
Jest nadzieja na reaktywację kolejnego klubu
Zawodnik Wilków Krosno zdobył Złoty Kask