Żużel. Porozumienie w Toruniu. Ważne zobowiązanie Termińskiego!

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Przemysław i Ilona Termińscy
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Przemysław i Ilona Termińscy

Jeszcze do niedawna dużo mówiło się o możliwości sprzedania KS Apatora Toruń przez Przemysława Termińskiego. Było to związane z konfliktem z miastem i brakiem wypracowanej formuły na wspierania drużyny w kolejnych latach. To już jednak przeszłość.

W ostatnich miesiącach doszło do porozumienia pomiędzy władzami klubu, a najwyższymi przedstawicielami miasta. Z naszych informacji wynika, że umowa zakłada zaangażowanie miasta w kupowanie praw do organizacji w Toruniu żużlowego Grand Prix.

Tym razem ustalono także dokładne warunki tej współpracy, bo to do tej pory też pozostawało kością niezgody pomiędzy miastem, a klubem. Klub tym razem wie dokładnie, na jakie zyski z GP może liczyć, a dzięki temu łatwiej będzie planować budżet. W rewanżu za korzystne dla siebie zapisy, Przemysław Termiński zobowiązał się do prowadzenia klubu na najwyższym poziomie przynajmniej przez najbliższych pięć lat. Władzom Torunia zależało na tym, by bez wielkich inwestycji zapewnić stabilność klubu na kolejne sezony.

Temat odsprzedania For Nature Solutions KS Apatora Toruń jest więc już nieaktualny, a fani z Torunia mogą być już pewni, że w najbliższych latach nie zmieni się struktura właścicielska klubu oraz pion zarządzający. Na czele klubu będzie stał Przemysław Termiński, prezesem wciąż będzie Ilona Termińska, a w Radzie Nadzorczej będzie zasiadał Adam Krużyński.

ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjna końcówka sezonu, ale i konieczność zmiany klubu. Co czuje Jarosław Hampel?

Prowadzenie klubu żużlowego to duże przedsięwzięcie, bo całkiem możliwe, że przyszłoroczny budżet Apatora wyniesie ponad 20 milionów złotych. W przeciwieństwie do innych miast, władze Torunia nie chcą mocniej angażować się w prowadzenie klubu niż do tej pory. Ustalone porozumienie jest więc korzystne dla obu stron.

Teraz największym zmartwieniem działaczy pozostaje to, czy w przyszłym roku uda się zorganizować rundę Grand Prix na Motoarenie. Wiele zależy od tego, czy promotorowi cyklu uda się znaleźć chętnego na organizację jedenastej rundy, bo tylko pod takim warunkiem, FIM zgodzi się na zlokalizowanie aż czterech rund w naszym kraju.

Obecnie trwają rozmowy promotora cyklu z organizatorami w Australii. Jak wcześniej informowaliśmy, władze Apatora mają już przygotowany plan B i C, które zakładają odkupienie praw do organizacji imprezy od Stali Gorzów, albo samodzielną organizację rundy GP za granicami kraju.

Czytaj więcej:
Apator rozważa zorganizowanie zagranicznej rundy GP
Pedersen: Nie chcę czekać na kogoś pomyłkę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty