Żużel. Odbili się od samego dna i zaskoczyli wielu. W Rybniku była jakość

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: zawodnicy ROW-u Rybnik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: zawodnicy ROW-u Rybnik

W ROW-ie od kilku lat brakowało wielu pozytywnych momentów. Zakończony już sezon 1. Ligi Żużlowej zapowiadał się dla Rekinów bardzo źle, a w oczy zaczęło zaglądać widmo spadku. Ostatecznie wszystko skończyło się finałem z Enea Falubazem Zielona Góra.

Podsumowanie sezonu w wykonaniu ROW-u Rybnik oczami serwisu WP SportoweFakty.

***

Komentarz. Ostatnie lata dla Krzysztofa Mrozka to istna sinusoida emocji. Można nawet stwierdzić, że prezes rybnickiego klubu regularnie przeżywa pewien cykl. Najpierw kibice drużyny go uwielbiają, później żądają dymisji, a następnie ponownie chwalą go za działanie. Podobnie było i tym razem. Sezon dla Rekinów rozpoczął się od czterech porażek z rzędu i ostatnim miejscem w tabeli. Wówczas wielu uważało, że to właśnie śląska ekipa pożegna się z 1. Ligą Żużlową.

To oczywiście spowodowało negatywne komentarze w kierunku Mrozka i pustki na trybunach. Oczyszczono jednak atmosferę w zespole, wypożyczono Krystiana Pieszczka i nagle coś drgnęło. Rybniczanie nie stali się takimi dominatorami jak Enea Falubaz Zielona Góra, ale potrafili mieć serię pięciu zwycięstw. Ta została przerwana w potyczce na własnym obiekcie z Arged Malesą Ostrów. Zresztą z Wielkopolanami spotkali się w ćwierćfinale i okazali się od nich lepsi, nawet pomimo kontuzji Patricka Hansena.

Bez Duńczyka poradzili sobie również w półfinale z Abramczyk Polonią Bydgoszcz i chociaż było wiadomo, że awans jest raczej nierealny, to fani powrócili. Przed finałem ze składu wypadł jeszcze Jan Kvech, a wynik w decydującym dwumeczu tak naprawdę zszedł na drugi plan. Przede wszystkim w Rybniku powróciła wiara w sukces, a to oczywiście odbiło się pozytywnie na żużlowe środowisko w tym mieście.

ZOBACZ WIDEO: Czy władze Grand Prix nie miały szacunku wobec Macieja Janowskiego?

Bohater sezonu. Bez wątpienia na takie wyróżnienie zasługuje Patrick Hansen. Duńczyk jest nie tylko kapitanem ROW-u, ale jego sercem, bez którego ta drużyna wiele traci. 24-latek mocno zaangażował się w działanie rybnickiego ośrodka i jest kimś więcej, niż tylko zawodnikiem, który pojawi się kilka razy na torze. Ten całkiem udany dla niego sezon został przerwany po fatalnym w skutkach wypadku w Ostrowie Wielkopolskim. Pierwsze godziny po nim były naprawdę trudne, gdyż istniało ryzyko, że żużlowiec utraci czucie w nogach. Na szczęście tak się nie stało, a Hansen pokazuje ogromną determinację i zapowiada powrót do ścigania, nawet na początku przyszłorocznych rozgrywek.

Kluczowy moment. Wydaje się, że było to wypożyczenie Krystiana Pieszczka do Texom Stali Rzeszów, w której zresztą 28-latek się odbudował. Oczywiście rybniczanie przerwali serię porażek jeszcze z nim w klubie, ale chwilę później gdańszczanina już nie było. Jan Kvech wprost powiedział, że to właśnie Polak tworzył złą atmosferę w drużynie. Trudno stwierdzić, czy to on odpowiadał za kłopoty ROW-u, chociaż faktycznie po jego odejściu zespół ze Śląska zaczął piąć się w tabeli ligowej.

Cytat. "Nie zaprosi mnie pan do tej dyskusji. Dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Uważam jednak, że za jakość trzeba płacić" - powiedział Mrozek zapytany w rozmowie na naszym portalu przez Jarosława Galewskiego o źródło finansów na kontrakt Mateja Zagara. Ta "jakość" była wypominana prezesowi klubu jeszcze wielokrotnie, szczególnie po słabym początku Słoweńca. Później 40-latek zaczął punktować na dobrym poziomie, a Krzysztof Mrozek odpowiadał swoim krytykom. Ostatecznie były stały uczestnik Grand Prix zakończył sezon ze średnią 1,740. Czy cena była współmierna do jakości? To już zapewne wie wyłącznie prezes ROW-u.

Liczba. 46 - tyle punktów minimum najczęściej potrzeba, aby odnieść tryumf w meczu żużlowym. To jednocześnie liczba "oczek" wywalczona przez zawodników ROW-u w pierwszym wygranym spotkaniu zakończonego już sezonu. Rezultat 46:43 jest dowodem na to, jak trudno było rybniczanom się przełamać. Ostatecznie się udało, a dalsza historia jest już doskonale znana.

Co dalej? W Rybniku to pytanie zapewne zadawało sobie wielu kibiców przez ostatnie lata. Krzysztof Mrozek powtarza, że będzie chciał awansować do PGE Ekstraligi wyłącznie, jeśli zostanie wprowadzony KSM, a beniaminek będzie miał możliwość zbudowania konkurencyjnego składu. Coraz częściej mówi się również o możliwej reformacji polskiego systemu rozgrywek i powrotu do 10 drużyn w elicie. Czy tak się stanie i kiedy, jeszcze nie wiemy.

W ROW-ie potwierdzono, że w przyszłym sezonie w ich barwach będzie ścigał się Rohan Tungate i Patrick Hansen, chociaż w jego przypadku wiele będzie zależało od stanu zdrowia. Do tego umowę ma przedłużyć Brady Kurtz. W drużynie mają być jeszcze Norick Bloedorn oraz Jakub Jamróg i najpewniej Grzegorz Walasek. Duet młodzieżowców mają stanowić Paweł Trześniewski i Kacper Tkocz. Tak skompletowany zespół na pewno pozwala myśleć o walce o najwyższe cele. Jak będzie w rzeczywistości? To się okaże za rok.

Czytaj także:
Żużel. Nicki Pedersen opuścił PGE Ekstraligę. Statystyki słynnego mistrza mogą imponować
Żużel. Przejął drużynę i zdobył medal. W czym tkwi sekret Jana Ząbika?

Komentarze (3)
avatar
Bullterrier
14.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chłopaki dziękujemy za ten sezon! 
avatar
Hennry
14.10.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pozdrawiam zawodników byłych i przychodzących oraz działaczy tylko nie rozumiem dlaczego zamienia się Wojdyle na dziadka Walaska, Patryk idzie w górę, a Grzesiek już w dół.