Tauron Włókniarz Częstochowa przed sezonem stracił swój atut, czyli mocną formację juniorską, którą zastąpili debiutanci. Ci po niezłym meczu w Grudziądzu w dalszej fazie sezonu jechali poniżej swoich możliwości. Tak samo, jak Kacper Woryna.
Rybniczanin miał być ważnym ogniwem w kadrze Lecha Kędziory, tymczasem często jego punktów brakowało. Wielu uważało, że słabsze wyniki spowodowane są odejściem z teamu Rafała Lewickiego, który wrócił do Artioma Łaguty.
Niektórzy sugerowali, że to przez kilka groźnych upadków i problemy zdrowotne, które przez jakiś czas były zmorą żużlowca.
Wychowanek Rybek Rybnik nie zgadzał się z takimi opiniami. Odpierał, że żużel jest trudnym i skomplikowanym sportem, a gdyby znał powody słabszych wyników, to by to zmienił (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Zengota: Rany się zabliźniły, ale wciąż zostały we mnie
"Za nami sezon 2023, sezon pełen wyzwań, trudów i przeciwności, którym mówiąc wprost w tym roku, nie sprostaliśmy" - napisał szczerze żużlowiec w mediach społecznościowych.
Woryna pojawił się na torze w 83 wyścigach PGE Ekstraligi. Zdobył w nich 112 punktów i 17 bonusów, co dało mu średnią biegową 1,554 i dopiero 33. miejsce. Zaledwie 15 z tych gonitw kończył na pierwszym miejscu.
"Dziękuję kibicom za doping i słowa wsparcia nawet wtedy, gdy nie szło do końca po naszej myśli. Czas na odpoczynek, ładowanie baterii, by z nową i świeżą energią wejść w okres przygotowawczy oraz sezon 2024. Motywacji nie brakuje" - dodał.
Czytaj także:
Kończą wiek juniorski i wkraczają w dorosły świat czarnego sportu
Ten przepis budzi spore zastrzeżenia. Oni skorzystali z niego po raz ostatni