Żużel. Mistrz świata w cieniu gwiazd. Ekstraliga była za wysokimi progami

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Peter Ljung
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Peter Ljung

Już bawi się w żużel. Kiedyś miał wysokie aspiracje, ale ekstraligowa rzeczywistość brutalnie go zweryfikowała. 20 lat temu odniósł największy sukces w karierze, którego nigdy nie powtórzył. To dokonania Petera Ljunga, który obchodzi 41. urodziny.

W tym artykule dowiesz się o:

Od lat jest jednym z czołowych szwedzkich żużlowców i jednym z ostatnich, który zaczynał karierę w czasach legendarnego Tony'ego Rickardssona i nadal ściga się na żużlu. Peter Ljung - bo o nim mowa - jest już po czterdziestce, ale wciąż kocha speedway. O wielkich sukcesach już nie marzy, cieszy go nawet możliwość jazdy w polskiej II lidze. Wciąż jednak ma ambicje, by być liderem swojego zespołu.

Kariera Ljunga nie była usłana różami, choć rozpoczęła się świetnie. W 2003 roku znalazł się w kadrze na Drużynowy Puchar Świata. Ta impreza rozgrywana była w nowej formule. W barażu i finale ścigano się w piątkę. Był to nieudany eksperyment, ale Szwedzi na torze w Outrup byli poza zasięgiem. I to pomimo tego, że ścigali się bez Rickardssona.

Jako junior był mistrzem świata

Ljung - wówczas 21-letni zawodnik - pokazał się z dobrej strony. Zdobył 10 punktów, wygrywając dwa biegi. Co prawda dwukrotnie był też ostatni, ale jego triumf w ostatniej serii startów okazał się kluczowy. Wtedy szwedzki junior był w najlepszym punkcie swojej kariery. Później już nawet nie zbliżył się do tak wysokiego poziomu.

ZOBACZ WIDEO: Dominik Kubera z medalem w Grand Prix? Menedżer nie ma wątpliwości

Od 2003 roku Ljung jeździł w Polsce. Zaczynał w II-ligowym klubie z Ostrowa Wielkopolskiego i był jednym z jego liderów. Do najniższej klasy rozgrywkowej wrócił dopiero w 2022 roku. Na czterdziestkę związał się umową z Unią Tarnów.

Szwed miał wysokie ambicje. Gdy tylko nadarzyła się ku temu szansa, to skorzystał z zaproszenia do cyklu Grand Prix. Tak było w 2012 roku, kiedy to dostał stałą dziką kartę. Pomógł w tym regulamin obowiązujący w Polsce. Ljung w elicie był tylko statystą. Mało tego, sukcesów indywidualnych nie odnosił nawet w ojczyźnie. Tylko trzykrotnie był brązowym medalistą mistrzostw Szwecji.

Ekstraliga go zweryfikowała

Brutalnie zweryfikowała go Ekstraliga, w której spędził 6 sezonów. W najlepszym z nich - 2013 - wykręcił średnią 1,541. W polskiej elicie ścigał się dla Włókniarza Częstochowa, Unii Tarnów, Sparty Wrocław, Stali Rzeszów i GKM-ie Grudziądz. Oprócz tego reprezentował barwy drużyn z Gniezna, Krosna, Poznania, Daugavpils i Piły.

Ljung pochodzi z żużlowej rodziny. Swą karierę rozpoczyna Theo Bergqvist, dla którego Szwed jest wujkiem. Stara się nim opiekować i pokazuje mu tajniki czarnego sportu. Pomógł też w przenosinach do Włókniarza U-24, gdzie będzie się ścigał w nowym sezonie.

- To naprawdę ważne, że mam go u swojego boku. Ma duże doświadczenie i zawsze służy pomocą oraz rozmowami. Co do Polski, to lubię tutaj przyjeżdżać. Wasz kraj jest wspaniały i są tutaj fantastyczni ludzie. Fajnie byłoby spróbować wszystkich torów - mówił o Ljungu 16-latek.

Czytaj także:
Enea Polonia chce kolejnego zawodnika. Od tego może zależeć transfer
Tobiasz Musielak: Mając cel, jeździ się lepiej. W przyszłym roku będzie bardzo dobrze

Komentarze (1)
avatar
Kazimierz Klimek
30.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
e3kstraliga byla za wysokimi programi. Bardzo ciekawe. Ale w jakim to jezyku napisane ?