Kiedy działacze Trans MF Landshut Devils zostali niejako zmuszeni do wycofania się z 1. Ligi Żużlowej jasne stało się, że kadra przejdzie przebudowę, bo nie wszyscy zawodnicy będą zainteresowani startami w 2. Lidze Żużlowej.
Działaczom udało się zatrzymać Kima Nilssona do którego dokooptowano dwóch rodaków - Antonio Lindbaecka i Victora Palovaarę. O sile krajowej formacji mieli stanowić Erik Riss oraz Martin Smolinski.
Od jakiegoś czasu mówiło się jednak, że Smolinski niekoniecznie musi w zespole Diabłów zostać. Działacze przyznawali, że złożyli mu propozycję przedłużenia kontraktu, ale ta nie została ostatecznie zaakceptowana.
ZOBACZ WIDEO: Czy Janusz Kołodziej marnuje się w Fogo Unii Leszno?
- Wyniki osiągane przez Martina w ubiegłym sezonie nie były satysfakcjonujące ani dla Martina, ani dla klubu. Jednak dla nas nie liczy się tylko jeden sezon, więc dlatego złożyliśmy mu ofertę przedłużenia kontraktu. Niestety, ale Martin nie przyjął tej oferty i ostatecznie musimy to zaakceptować i uszanować - powiedział jeden z szefów zespołu Bernhard Muggenthaler, którego cytują klubowe media.
Zarząd klubu zamierza teraz ponownie zbadać rynek transferowy. - Pojawiały się różne zapytania ze strony zawodników, którzy chcieliby u nas podpisać kontrakty. ale nie zawracaliśmy sobie tym głowy. Teraz jednak sytuacja się zmieniła - dodał działacz.
W minionym sezonie były mistrz świata w wyścigach na długim torze wystartował w ośmiu spotkaniach 1. Ligi Żużlowej i zdobył w nich 38 punktów z 5 bonusami. Taki wynik w 36 wyścigach dał mu dopiero 47. miejsce w ligowych statystykach ze średnią 1,194.
Czytaj także:
1. 14-latek dopuszczony do rywalizacji z dorosłymi zawodnikami
2. Druga liga świata straci największe gwiazdy? "Kryzys jest głęboki"