[tag=8057]
Tony Rickardsson[/tag] w 1987 roku przed własną publicznością w Avescie otarł się o medal młodzieżowych mistrzostw Szwecji. Dwa lata później udało mu się stanąć na drugim stopniu podium. To był początek długiej kariery, która obfitowała w sukcesy na arenach krajowych i międzynarodowych.
W kolejnym sezonie został brązowym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, a dwanaście miesięcy później świętował wicemistrzostwo świata już wśród seniorów.
W międzyczasie żużlowiec zabiegał o angaż w lidze zagranicznej. - W 1988 albo w 1989 roku pojechałem wraz ze swoim szwedzkim klubem na obóz do Wielkiej Brytanii. Miałem nadzieję, że wywrę tam na tyle duże wrażenie, że zdobędę kontrakt. Mieszkałem w busie przez dwa tygodnie, ale jeździłem, by się pokazać. Cały czas liczyłem, że uda się wywalczyć kontrakt. Nikt się mną jednak nie zainteresował - wspomniał Rickardsson na łamach Speedway Stara.
ZOBACZ WIDEO: To była tylko roczna przygoda. Dlaczego Krzysztof Kasprzak odszedł z Cellfast Wilków?
Promotorzy o talencie Rickardssona przekonali się m.in. 20 sierpnia 1994 roku. 24-latek na duńskiej ziemi został po raz pierwszy mistrzem świata wśród seniorów. W biegu dodatkowym pokonał Hansa Nielsena i Craiga Boyce'a. Szwed w rozmowie z brytyjskim magazynem wspomniał jeszcze jedną sytuację ze swojego tournee po Wyspach.
- W tamtych czasach Wielka Brytania była jedyną szansą na przejście na zawodowstwo i ja tego pragnąłem. Kiedy wracaliśmy z Harwich do Goeteborga, mój stary trener powiedział mi: "Uważam, że kiedy wrócisz do domu, to powinieneś sprzedać wszystkie swoje motocykle żużlowe i wrócić do hokeja na lodzie. Na żużlu nigdy nie osiągniesz sukcesu - dodał.
Tymczasem Rickardsson od pierwszego trofeum wywalczył jeszcze jedenaście medali mistrzostw świata - pięć złotych (1994, 1998, 1999, 2001, 2002, 2005), trzy srebrne (1991, 1995, 2004) i dwa brązowe (2000, 2003). Tylko Ivan Mauger może pochwalić się równie imponującą liczbą złotych medali IMŚ. Oprócz tego ma na swoim koncie wiele krążków w rywalizacji drużynowej oraz na arenie krajowej.
- Tamte słowa sprawiły, że było mi smutno, ale pomyślałem sobie, że pokażę trenerowi, co potrafię w tym sporcie. To mi towarzyszyło przez całą moją karierę i naprawdę chciałem mu udowodnić, że się myli. I to mu się udało! - przyznał Rickardsson.
Czytaj także:
1. Tyle mu wystarczyło, by podać sobie rękę ze Skrzydlewskim. "To był mój cel"
2. Niespodziewana decyzja. Świeżo upieczony mistrz Polski kończy karierę