Chris Louis: Nie mam w planach ścigać się w tym sezonie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chris Louis na początku sezonu 2008 podczas meczu na Wyspach zanotował upadek, który skończył się dla niego poważnym złamaniem ręki. Brytyjczyk do dziś odczuwa skutki kontuzji, które uniemożliwiają mu powrót na żużlowy tor.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak się okazuje, 40-letni jeździec nie ma zamiaru w tym sezonie wsiadać na motocykl, a w kuluarach mówi się, że wkrótce ogłosi on zakończenie kariery i zorganizuje pożegnalny turniej. - W tej chwili nie mam w planach ścigać się w tym sezonie - powiedział Brytyjczyk.

Louis na Wyspach jest prawdziwą legendą Ipswich Witches, gdzie obecnie pełni rolę menadżera. 40-latek jest w tej chwili pochłonięty wizją przebudowy owalu Wiedźm, gdyż miejscowi kibice od dawna narzekają, że po zamontowaniu dmuchanych band tor przy Foxhall Road stał się węższy, przez co wyścigi znacznie straciły na atrakcyjności. - Najpierw trzeba będzie przeprowadzić odpowiednie badania, których koszt wynosi około 20 tysięcy funtów. W tej chwili szukamy sponsorów, którzy mogliby przekazać choć część tej kwoty. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to do świąt będziemy mieli już gotowy projekt, a nowy tor będzie gotowy do użytku wraz z początkiem sezonu 2010 - dodał Chris, którego bardzo często można ujrzeć również w roli żużlowego eksperta telewizyjnej stacji Sky Sports.

Chris Louis jest synem Johna Louisa - brązowego medalisty Indywidualnych Mistrzostw Świata z 1975 roku. Brytyjczyk w sezonie 1990 wywalczył tytuł najlepszego zawodnika globu do lat 21, a w latach 1995-2000 był on stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix, 6-krotnie stając na podium pojedynczych turniejów.

40-latka doskonale pamięta wielu polskich fanów speedwaya, ponieważ przez 11. sezonów ścigał on się w naszej lidze, przywdziewając kolejno plastrony Sparty Wrocław (1991-92), Stali Rzeszów (1993), Stali Gorzów (1995), ZKŻ Zielona Góra (1997-99), Polonii Piła (2000-01), TŻ Lublin (2006) oraz Wybrzeża Gdańsk (2007).

Źródło artykułu: