Żużel. Orzeł Łódź w liczbach. Fatalne wyniki na swoim torze i zupełny niewypał z Holtą

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Tonder (niebieski) i Timo Lahti (czerwony)
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Tonder (niebieski) i Timo Lahti (czerwony)

Słaby sezon ma za sobą H.Skrzydlewska Orzeł Łódź. Wygrał tyle samo razy na wyjeździe co u siebie, ledwo unikając ostatniego miejsca w tabeli. Nie miał żadnego wyraźnego lidera, a także kompletnie nie wypaliło sprowadzenie Rune Holty.

Po względnie udanym roku 2022, w którym H.Skrzydlewska Orzeł Łódź dotarł do półfinału play-off 1. Ligi Żużlowej, były nadzieje na podobny wynik w minionym sezonie. Do klubu z centralnej części Polski przyszedł utytułowany trener Marek Cieślak, ponadto ściągnięto zaprawionego w bojach na tym poziomie Timo Lahtiego. Efekty były jednak mizerne i znacznie poniżej oczekiwań. Drużyna do końca walczyła o to, aby nie zająć ostatniego miejsca.

Wspomniany przed chwilą Fin nie był jedynym problemem Orła, ale z pewnością jednym z większych. Zanotował spory regres wyników (spadek średniej biegowej aż o 0,309), odjeżdżając najsłabszy sezon w karierze, jeśli mowa o pierwszoligowym froncie. Łodzianom zabrakło choćby jednego wyraźnego lidera, bo też żaden z zawodników nie dobił do poziomu 2,000. Ten najlepszy - choć i tak jeżdżący dość falowo - Niels Kristian Iversen zajął 14. miejsce na liście klasyfikacyjnej. Więcej oczekiwano też od Jakuba Jamroga (17. miejsce).

W pewnym momencie Cieślak wpadł na pomysł, by ściągnąć do Łodzi doświadczonego Rune Holtę. Okazało się to całkowitym niewypałem. Norweg z polskim paszportem pojechał w 25 biegach i... nie wygrał żadnego. Oprócz tego kontuzji doznał Tomasz Gapiński i stało się jasne, że tak słabego Orła czeka walka o utrzymanie. Walka de facto rozpaczliwa.
 
ZOBACZ WIDEO: W PGE Ekstralidze dalej będzie startować osiem zespołów. Czy to koniec nadziei na jej rozszerzenie?

Niebiesko-biali przede wszystkim zaczęli dołować u siebie, czego dowodem było w sumie pięć przegranych, w tym dwie sromotne - 35:55 z Falubazem i ROW-em. Tak naprawdę, gdyby nie początek kampanii i triumf w Poznaniu oraz szczęśliwy w Ostrowie (pamiętny mecz przerwany po ośmiu gonitwach), łódzki zespół nie uniknąłby 8. miejsca. A zajęcie przedostatniego to zarazem wyrównanie najgorszego rezultatu, odkąd ściga się na zapleczu elity, tzn. 2011 roku.

Orzeł w środkowej fazie sezonu potrafił zaliczyć sześć przegranych z rzędu, co zdarzyło mu się pierwszy raz od czterech lat. Zresztą sama średnia punktowa na mecz wynosząca 41,2 (bez liczenia spotkania w Ostrowie), mówi wiele, jak źle prezentowała się łódzka ekipa w tym roku.

Orzeł Łódź w liczbach w sezonie 2023:

LiczbaDokonanie
0 tyle biegów wygrał indywidualnie Rune Holta
1 w tylu meczach dojechał do bariery 50 punktów, tj. u siebie w potyczce z Landshut Devils (50:40)
3 po raz trzeci od momentu awansu do 1. Ligi na rok 2011 zakończył sezon na 7. miejscu, poprzednio było tak w latach 2011 i 2019
5 tyle poniósł porażek na swoim torze na Moto Arenie
6 tyle porażek z rzędu zanotował w środkowej części sezonu
6,85 tyle wyniosła średnia punktowa na mecz formacji młodzieżowej (5. wynik w lidze)
8 tyle razy wykluczeni zostali Mateusz Dul i Arkadiusz Grygolec (obaj po 4)
14 na tym miejscu na liście klasyfikacyjnej ustalanej na podstawie średniej biegowej znalazł się najlepszy zawodnik - Niels Kristian Iversen (1,956)
15 tyle razy na 4. miejscu do mety dojechał Timo Lahti, dla porównania na 1. miejscu dojechał 12 razy
41,2 tyle wyniosła średnia zdobytych punktów (bez liczenia przerwanego meczu w Ostrowie 26:21)
0,309 o tyle spadła średnia biegowa Timo Lahtiego w porównaniu do sezonu 2022
2,000 taką średnią biegową na wyjeździe wykręcili Niels Kristian Iversen i Jakub Jamróg, podczas gdy na domowym torze żaden zawodnik nie dobił do tej granicy

CZYTAJ WIĘCEJ:
Jakub Jamróg mówi o zmianie klubu. W poprzednim stracił wiarę
Witold Skrzydlewski odpowiada. Wiemy ile Orzeł wydał na Mateusza Dula

Komentarze (0)