Po trzydziestym listopada oficjalnie poznamy pierwszych zawodników, którzy zdecydują się przed sezonem 2010 zmienić barwy klubowe. Wśród nich będzie prawdopodobnie Rune Holta, którego czas w Gorzowie minął. - Prezes Władysław Komarnicki słynie z żelaznej ręki w swoich decyzjach, a do tej pory jakoś niezbyt chętnie podchodzi do rozmów z nami. Nie można wykluczyć, że jeszcze do nich dojdzie, ale może być już za późno - mówi menadżer Holty, Robert Gęsiarz.
Od zmiany zespołu niemniej frapującym tematem jest dalsza rywalizacja "Ryśka" w cyklu Grand Prix, w którym to dzięki wspaniałemu finiszowi zajął w ostatniej edycji siódme miejsce. - Rozmawiamy cały czas ze sponsorem, który pozwoliłby Holcie zapiąć odpowiedni budżet na starty w cyklu Grand Prix 2010. Jeśli tak się stanie prawdopodobnie zostaniemy w batalii o Indywidualne Mistrzostwo Świata - wyjawia menadżer.
Nie ulega wątpliwości, że pomimo braku zainteresowania ze strony gorzowskiej, Norweg z polskim paszportem jest na tyle klasowym jeźdźcem, że bez problemu znajdzie sobie nowe miejsce do kontynuowania kariery, nawet w przypadku dalszej jazdy w GP. - Szukamy dobrej atmosfery i stabilnej drużyny, która będzie walczyć w lidze o najwyższe cele. Były telefony z kilku klubów, ale czasu na zastanowienie trochę jeszcze pozostało więc postaramy się wybrać najciekawszą ofertę. Tarnów to jedna z opcji, a pewne jest, że tak klasowy jeździec jak Rune Holta nie pozostanie na lodzie - kończy sprawujący pieczę nad reprezentantem Polski Gęsiarz.
Nieoficjalnie wiadomo, że te tajemnicze telefony, o których mówi Robert Gęsiarz pochodziły z Leszna, Torunia, Tarnowa i Częstochowy. Co ciekawe dwie ostatnie ekipy, o których najszerzej się wspomina, mogą się poszczycić najdłuższym stażem "posiadania" Holty. Pod Jasną Górą spędził aż sześć sezonów natomiast w Tarnowie - trzy. Nigdzie indziej Rune Holta nie zagrzał dłużej miejsca choć przez jego polską karierę przewinęły się jeszcze Grudziądz, Rzeszów i ostatnio Gorzów Wielkopolski.