Urodził się w Rosji, ale od 12 lat mieszka w Polsce - konkretnie w Bydgoszczy - wraz ze swoją żoną i dziećmi. Artiom Łaguta, jeden z najlepszych żużlowców na świecie, reprezentujący obecnie Betard Spartę Wrocław, nie wyobraża sobie powrotu do życia w ojczyźnie. Zresztą - tam jest już skreślony.
Krótko po wybuchu wojny w Ukrainie mistrz świata z sezonu 2021 odciął się od reżimu Władimira Putina. Potępił agresję dyktatora z Kremla na sąsiednie państwo. Jego słowa nie pozostały bez echa w Moskwie. Władze Federacji Sportu Motocyklowego w Rosji zakazały mu startów na terenie ojczyzny, zabrały mu też rosyjską licencję.
Wielkiej tragedii z tego nie zrobił, bo - podobnie jak jego dzieci - posiada polskie obywatelstwo i biegle włada naszym językiem. Potomstwo Artioma i jego żony Aveliny chodzi w Polsce do szkoły. Rodzina nie może na nic narzekać.
ZOBACZ WIDEO: Jason Doyle: Mój styl jazdy jest odpowiedni na grudziądzki tor
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że mają w Polsce jak w raju. Jeżdżą luksusowym Mercedesem, a pensji Łagucie mogą pozazdrościć niemal wszyscy. Jego polski klub - Betard Sparta Wrocław - wypłaca mu ogromne wynagrodzenie za jazdę w PGE Ekstralidze (najlepsza żużlowa liga świata).
Nieoficjalnie (bo stawki nie są jawne): 10 tys. zł za punkt. Dla niezorientowanych: w jednym wyścigu żużlowiec może zdobyć maksymalnie trzy punkty (I miejsce). Ci, którzy dojadą do mety na kolejnych miejscach, inkasują kolejno dwa, jeden i zero punktów.
W tracie klasycznego meczu żużlowego zawodnik startuje pięć, a w przypadku zmiany za kolegów z drużyny - sześć lub nawet siedem razy. Przyjmując jednak pięć wyścigów - za jeden, trwający ok. 2 godziny mecz, Łaguta wystawia fakturę na 150 tys. zł. O ile wygra wszystkie biegi ze swoim udziałem. Rocznie wychodzi to 3 mln zł (20 meczów w sezonie). Oczywiście od tego odchodzą koszty, m.in. eksploatacji sprzętu żużlowego. Tak czy siak - w kieszeni zostaje wielka kasa.
Tak potężne pieniądze Rosjanin z polskim paszportem może zarabiać jeszcze wiele, wiele sezonów. Obecnie ma 33 lata, więc jeśli pojeździ do 40-stki, zarobi w Polsce kolejne grube miliony złotych. Żyć nie umierać.
Zobacz też:
Żużel. Oni napsują krwi czołówce PGE Ekstraligi? Krzysztof Cugowski tego nie wyklucza
Żużel. Stal Gorzów zrobiła znakomity interes na Jasińskim. Wiadomo, skąd wzięły się pieniądze na Miśkowiaka