Żużel. Był ich zawodnikiem zaledwie 49 dni. Musieli go zwolnić

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Thomas Joergensen
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Thomas Joergensen

Thomas Joergensen pod koniec pierwszej połowy grudnia dołączył do zespołu Redcar Bears. Jednak długo w nim miejsca nie zagrzał, bowiem działacze poinformowali, że współpraca została zakończona.

W tym artykule dowiesz się o:

Nie mają szczęścia promotorzy Redcar Bears. Działacze pierwszoligowego klubu z Wielkiej Brytanii w ubiegłym roku o tej porze stracili Jamesa Shanesa, a teraz z powodu nieplanowanej operacji ze składu wypadł Thomas Joergensen.

Żużlowiec jeszcze niedawno mówił o wielkich nadziejach związanych z nowym klubem. Tak samo, jak promotorzy, którzy widzieli w nim kandydata na lidera. Wszystko zostało rozwiane w momencie, kiedy Joergensen udał się do lekarza.

- Kiedy podpisywaliśmy kontrakt z Thomasem, to nie czuliśmy żadnego ryzyka. Rehabilitacja przebiegała poprawnie, a zawodnik zapewnił nas, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety, w ubiegłym tygodniu wszystko się zmieniło - mówi Jamie Swales, współpromotor klubu, którego cytuje biuro prasowe klubu.

Duńczyk w ostatnim czasie zaczął odczuwać ból pleców i zdecydował się na kontrolę u lekarza. Ci zdecydowali, że konieczna będzie kolejna operacja. W tej chwili nie wiadomo kiedy doświadczony jeździec wróci na tor. W efekcie jego umowa została rozwiązana, a klub poszukuje zastępstwa za 32-latka.

Tym samym Joergensen został zwolniony po nieco ponad miesiącu. Klub parafowaniem umowy pochwalił się 10 grudnia, z kolei 28 stycznia wydano komunikat o wymuszonym zakończeniu współpracy.

Czytaj także:
1. Wkrótce może zostać jedynym żużlowcem w kraju
2. W Gorzowie wiążą z nim duże nadzieje

ZOBACZ WIDEO: Kościecha szczerze o swoim zawodniku. "Byłem sceptyczny do tego kontraktu"

Komentarze (0)