Żużel. Przyleciał z drugiego końca świata, by walczyć o marzenia. Docenia wsparcie Polaków

Materiały prasowe / Archiwum zawodnika / Na zdjęciu: Michael West
Materiały prasowe / Archiwum zawodnika / Na zdjęciu: Michael West

- Stal przyszła do mnie z idealną propozycją i otoczono mnie niesamowitą opieką. Nie musiałem szukać nigdzie indziej i wierzę, że to będzie dla mnie świetne miejsce do rozwoju przez najbliższe lata - mówi Michael West w rozmowie z WP SportoweFakty.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Po raz pierwszy usłyszeliśmy o tobie przy okazji Speedway Ekstraliga Camp w Toruniu. Na początek chciałbym, abyś opowiedział, jak zaczęła się twoja przygoda z żużlem.

Michael West, zawodnik ebut.pl Stali Gorzów: Kiedy byłem dzieckiem, to raz w roku jeździliśmy na tor żużlowy i oglądaliśmy zawody. Z wiekiem ten sport towarzyszył mi coraz bardziej i kiedy dostałem motocykl, to zakochałem się w speedwayu. To jest coś, co mi się podoba, to idealny sport dla mnie. Uwielbiam rywalizację, treningi, ale i czyszczenie sprzętu.

W Australii jest wiele popularnych sportów. Próbowałeś kiedyś czegokolwiek innego?

Jako dzieciak, kiedy inni moi koledzy jeździli na motocyklach o pojemności 85/125cc, to ja grałem w australijski football. Wy w Polsce mówicie na to rugby. Potem rówieśnicy zaczęli ścigać się w klasie 250cc, to ja znowu jeździłem na motocrossie. W momencie, kiedy mogłem rozpocząć zabawę na pięćsetce, to zdecydowałem się już na żużel.

ZOBACZ WIDEO: Reporterzy przeszkadzają żużlowcom w trakcie meczu? "Nie wyobrażam sobie"

I wybrałeś żużel tylko ze względu na to, że się w nim zakochałeś?

Chciałem być w sporcie motorowym, a żużel akurat był tańszą opcją dla wyścigów szosowych i uznałem, że tu mam większe szanse na rozwój oraz bycie zawodowym zawodnikiem.

Pod koniec lipca przyleciałeś do Torunia, by wziąć udział w Speedway Ekstraliga Camp. Liczyłeś na to, że to będzie dla ciebie furtka do wielkiej i międzynarodowej kariery?

Miałem taką cichą nadzieję. Zdawałem sobie sprawę z tego, że wiele oczu będzie na mnie skierowanych i że znajdę się w odpowiednim momencie w bardzo dobrym miejscu. Cieszę się, że miałem okazję zaprezentować się polskim trenerom, ale i znaleźć klub w Polsce.

Spodziewałeś się, że tak szybko pojawią się oferty?

Kiedy w Australii pokonywałem zawodników mających kontrakty w Polsce, z upływem każdego miejsca rosła we mnie taka lekka frustracja, że ja nie miałem szansy, by wybić się w Europie. Warto było jednak czekać na camp w Toruniu.

Działacze Stali Gorzów byli jedynymi, którzy zaproponowali ci kontrakt, czy miałeś więcej propozycji?

Stal przyszła do mnie z idealną propozycją i otoczono mnie niesamowitą opieką. Nie musiałem szukać nigdzie indziej i wierzę, że to będzie dla mnie świetne miejsce do rozwoju przez najbliższe lata.


W przeszłości w gorzowskim zespole ścigali się Craig Boyce, Jason Crump, Jack Holder, Jason Lyons i Sam Masters. Rozmawiałeś z którymś z nich o tym, co wybrać i czy Stal będzie odpowiednim dla ciebie miejscem?

To niesamowite uczucie, że będę dopiero szóstym Australijczykiem w takim klubie. Przed podpisaniem kontraktu nie rozmawiałem z żadnym z tych zawodników, a jedynie przed samym przylotem do Polski uciąłem sobie pogawędkę z Christianem Hefenbrockiem i Maxem Fricke'em oraz jego menedżerem.

Trochę polskiego żużla zasmakowałeś, bo wystartowałeś w pięciu spotkaniach U-24 Ekstraligi. Co cię najbardziej zaskoczyło, ale i co było dla ciebie największą trudnością?

Na pewno byłem zaskoczony tym, jak trudna jest to liga, bo nie zdawałem sobie sprawy z tego, ilu jest w niej zawodników z PGE Ekstraligi. Poczułem jednak ulgę w momencie, w którym udało mi się zdobyć kilka punktów. Teraz muszę poprawić kwestię wyjść spod taśmy, by było lepiej.

A jak udało ci się odnaleźć w nowym miejscu i to tak daleko od rodziny, znajomych?

Jest to bardzo trudne i kosztowne, zwłaszcza kiedy polscy zawodnicy mają kluby w swoim rodzinnym mieście, a ty na drugim końcu świata. Było ciężko, czułem się samotny, więc dobrze było wrócić do Australii. Jednak pokochałem już Polskę i nie mogę się doczekać powrotu i do tego, by spędzać tam więcej czasu. Zimą jednak Australia, bo trochę boję się zimna (śmiech).

Obecnie przebywasz w ojczyźnie, gdzie niedawno zdobyłeś złoty medal Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Australii. To jest twój największy sukces w karierze, więc można powiedzieć, że w kilka miesięcy z nieznanego wszystkim zawodnika stałeś się numerem jeden w swoim kraju.

To naprawdę wielkie osiągnięcie, które przyniesie mi wiele nowych możliwości w 2024 roku, bo mam nadzieję, że pozwoli mi dostać się na światowe areny, czyli do różnych eliminacji. To też pomogło mi nabyć cennego doświadczenia, które na pewno przyda mi się w Europie.

Finałowy wyścig młodzieżowych mistrzostw miał dosyć kuriozalny przebieg, bo tylko tobie udało się go ukończyć.

Tak, to było dosyć szalone. Ja musiałem o finał główny powalczyć w biegu barażowym, który był trudny, ale szczęśliwy dla mnie, bo zwycięski. W finale miałem świetne starty, ale było kilka upadków. To był długi i gorący dzień, więc to mogło być już zmęczenie ciała, ale i sfery mentalnej.

Seniorski czempionat pokazał z kolei, że wciąż wiele nauki przed tobą. Gdybyś miał wskazać swoją najmocniejszą, ale i najsłabszą stronę, to co byś wskazał?

Na pewno były to trudne zawody, ale i tak jestem zadowolony ze swojego wyniku. W stawce nie zabrakło bardzo dobrych zawodników, co widać po wynikach. W większości wyścigów pokonywałem zawodników w moim wieku, więc jestem z tego usatysfakcjonowany.

W Australii wystartowałeś także w zawodach flat tracku. To dla ciebie dodatkowe zajęcie i dobra zabawa czy wiążesz z tym jakąś przyszłość?

Flat tracka próbowałem swoich sił przed żużlem, więc to było dla mnie takie odnowienie "znajomości" z tą odmianą wyścigów. Szczerze mówiąc, to nie podoba mi się to, ale skusiłem się na trochę zabawy. Kocham żużel, to z nim wiążę przyszłość, ale miałem zapytanie, by wziąć udział w mistrzostwach świata we flat tracku. Uważam, że lepiej będzie jednak, żebym skupił się na żużlu.

Jakie cele stawiasz sobie na ten sezon?

Na pewno chciałbym się dostać do SGP2 i poprawić swoją średnią biegową w U24 Ekstralidze. Chcę odjechać naprawdę dobry sezon.

U24 Ekstraliga będzie jedyną ligą, w której cię zobaczymy, czy planujesz podpisanie jakichś jeszcze kontraktów?

Chciałbym wystartować w lidze szwedzkiej oraz czeskiej, a także wziąć udział w kilku otwartych wydarzeniach w całej Europie. Na razie o lidze brytyjskiej nie myślę, może będzie to kwestia kolejnego sezonu, ale na pewno nie w tym roku.

Korzystając z okazji, chciałbym podziękować fanom z Australii i Polski za wsparcie oraz wiele miłych komentarzy. Nie mogę się doczekać kolejnych spotkań z kibicami, bo to, jakie klub zapewnia wsparcie, ale i jakie dostajemy od kibiców jest niesamowite.

Czytaj także:
1. Wkrótce może zostać jedynym żużlowcem w kraju
2. Co dalej z karierą, która znalazła się na zakręcie?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty